Pants - let's unstitch, fit and resew it right! # 7


Zupełnie tego nie planowałam.
Wybrałam się po wprzedażowe bawełniane koszule.
Nie planowałam znaleźć w sh nowych lidlowych spodni z fajnej elastycznej w szerz tkaniny za 1zł. 
Nie, nie ma tak dobrze, żeby były w moim rozmiarze. Lepiej - były za duże, ale tylko trochę.

Wpadłam na genialny pomysł - rozpruje je i wykorzystam jako tkaninę na spodnie wg. mojego wykroju. 
Jednak tu pojawił się zonk. Nawet nie jeden.

Mój wykrój na elastyczne spodnie jakimś magicznym sposobem był większy niż elementy spodni (!?) - have no fuckig idea how it's possible.

Spodnie ładnie uszyte i przestębnowane (o.O) ściegiem łańcuszkowym. 
Gdzie problem? Ten łańcuszek niespecjalnie chce się pruć...ani z jednego ani z drugiego końca.

Spodnie w całości właściwie zszyte na overlocku 5-nitkowym. Prucie ściegu overlockowego dodatkowo przestębnowanego <3. 
Wszystko zszyte nicią taką grubą jak do jeansu. Wzięłam nożyk do tapet.

Nadal coś dziwnego dzieje się z przodu a z tyłu się marszczą. Cóż chyba dam sobie spokój.
Przynajmniej na chwilę.

Gratis macie trochę kociej bluzki.




Komentarze

  1. ten typ chyba tak ma, że się marszczy. Dla mnie wyglądają ok, ale mnie się tylko rajstopy nie marszczą ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. W Burdzie co jakiś czas są porady dotyczące problemów z tyłkiem i o pogłębianiu/spłycaniu kroku info (bo mi to wygląda na problem z tyłkiem - nie że Ty masz problem, tylko wykrój ma problem dla Ciebie), ale pewnie już milion osób to mówiło.

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG, w życiu by mi się nie chciało tyle rozpruwać. Mam ze cztery niezniszczone a o dwa numery za duże spodnie sprzed dwóch lat i śmiało mogłabym je przystosować do obecnego rozmiaru, ale kiedy pomyślę... wolę uszyć nowe, choćby nie były idealne ;-)
    Wiesz co, ale właściwie oprócz przodu, to ja nie wiem, co Ty chcesz od tych spodni? Z tyłu jest okej, no chyba że się upierasz, ale może nie warto?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, akurat musiałam sobie czymś ręce zająć ;)
      No może nie warto. Bo jakbym kupiła takie w sklepie to pewnie bym się nie czepaiła, ale że uszyłam je sama to mam jakieś obiekcje ;)

      Usuń
  4. Gapie sie i gapie na Twój tył i nic marszczacego sie tam nie widzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe no w sumie może przy tak obcisłych spodniach to marszczenie mieści się w normach ;)

      Usuń
  5. Zadałaś sobie masę trudu z tymi spodniami, ale kolorek ładny. Co do spodni to wydaje mi się, że są zbyt dopasowane w udach i dlatego widać w poprzek lekkie fałdki. Ale jeszcze zobaczysz po ich wypraniu, czy zajdzie w nich zmiana. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz dziewczyno cierpliwośc do tych spodni :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Współczuje tego prucia!!! Czasem w takich sytuacjach idę na łatwiznę i tnę przy szwie, ale wtedy się traci materiał :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyznam szczerze, że nawet za złotówkę nie chciałabym tych spodni pruć, dopasowywać i szyć raz jeszcze :) I jak dziewczyny - z tyłu ja nic nie widzę :) jedynie przód troszkę się marszczy...

    OdpowiedzUsuń
  9. podziwiam Twój upór - w pozytywny sposób oczywiście!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz