Wywiady spod igły #2 - La Nina


Blog La Nina poznałam podobnie jak Thinking graphicdzięki akcji uwalniania tkanin. 
Nina to szyjąca blogerka z ponad rocznym stażem. 
Kolorowe szpulki w jej logo na blogu sugerują, że spotkamy się z mnóstwem barw.
Nieobce jej jest tez majstrowanie przy wykrojach i używanie materiałów o oryginalnych wzorach.


Nowa seria postów na blogu - wywiady spod igły -
Mam nadzieję, że dzięki nim poznacie kreatywne osoby ukryte pod blogowymi pseudonimami
- zarówno te bardzo popularne jak i te, o których prawie nikt nie słyszał.


Takie banalne pytanie, na które nie znalazłam odpowiedzi w Twoich wpisach. 

Co zmotywowało Cię do założenia bloga?

Na pewno jest to dla mnie sposób na uporządkowanie i zebranie wszystkich moich prac. Po za tym zawsze z dużą przyjemnością oglądałam inne blogi szyciowe, więc jak tylko uznałam, że nie muszę już się wstydzić swoich prac, pomyślałam: czemu nie! :)

Piszesz, że sama wykonujesz wykroje. Rysujesz je wg. książki do konstrukcji odzieży czy kombinujesz jakoś inaczej? Jeśli konstruujesz to z jakiej książki korzystasz?

Wykroję podstawowe wykonuję sama na podstawie tego, czego nauczyłam się na kursie z Papavero. Wszelkie modyfikacje i bardzie skomplikowane formy przekształcam sama, z reguły dzieje się to na zasadzie prób i błędów, więc większość nowych form odszywam najpierw na materiale próbnym. Często wspieram się także wiedzą z książek, są to w większości pozycje zagraniczne: "How to use, adapt and design sewing patterns", "Pattern magic" czy "Patternmaking for fashion design".


Czy konstrukcja odzieży jest trudna? Jaka część garderoby sprawiła Ci do tej pory najwięcej problemów? Konstruujesz sama także spodnie?


Konstrukcja odzieży nie jest łatwa, ale jeżeli potrafimy myśleć przestrzennie i matematyka nie jest nam całkowicie obca, to nie powinna sprawić dużych problemów. Na pewno samodzielne opanowanie konstrukcji z polskich książek jest dużo trudniejsze, niż nauczenie się jej na kursie, gdy ktoś dokładnie tłumaczy nam co i jak. Książki, które znam, zawiłością swoich opisów zdecydowanie zniechęcały do dalszej nauki. Do tej pory najtrudniejsze okazało się skonstruowanie gorsetu do dopasowanej sukienki. Materiał z którego była szyta był nieelastyczny, a gorset musiał być bardzo dobrze dopasowany. W tym przypadku kluczowe okazało się dokładne zdjęcie miary oraz poprawki już w trakcje szycia. Na co dzień tworzę raczej konstrukcje na ubrania dzianinowe, bo w takich lubię chodzić, poza tym dzianina wybacza drobne błędy i niedociągnięcia konstrukcyjne. Do tej pory skonstruowałam jedną formę na spodnie, które pojawiły się na blogu (zielone rurki na koniec lata).

Czy jest coś czego nie lubisz w szyciu?

Tak! Cierpliwość nie jest moją mocną stroną, więc staram się unikać wszystkiego, co wymaga dużo czasu i spokoju, czyli na przykład prucia czy szycia ręcznego. Szycie ręczne do tej pory wychodzi mi kiepsko, więc unikam go jak mogę :)

Dlaczego własnoręczne szycie ubrań jest dla Ciebie atrakcyjniejsze niż kupowanie gotowej odzieży?

Mam wtedy pewność, że nikt inny nie będzie ubrany tak samo jak ja, a uszyta przeze mnie rzecz jest idealnie dopasowana do mojej sylwetki. Poza tym bardzo lubię kreatywnie spędzać czas. Szycie sprawia mi dużo przyjemności, podobnie jak zdziwienie na twarzach ludzi, kiedy dowiadują się, że uszyłam coś samodzielnie. Pamiętam dokładnie, że gdy założyłam moją pierwszą uszytą spódnicę, moja mama nie mogła uwierzyć w to, że wykonałam ją sama. To było bardzo motywujące do dalszej pracy. 

Uszyte przez Ciebie ubrania są starannie wykończone. Jesteś samoukiem czy może chodziłaś na kurs szycia?

Niestety nie byłam na żadnym kursie szycia. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się to nadrobić, bo cały czas mam braki krawieckie.

Czy pamiętasz swoją największą szyciową porażkę? Nie zniechęciła Cię do szycia?

Chyba nic nie jest w stanie zniechęcić mnie do szycia, aczkolwiek pamiętam że początki były ciężkie. Szczególnie dlatego, że w swoim otoczeniu nie miałam nikogo kto chociaż trochę znałby się na krawiectwie. Byłam zdana tylko na siebie, internet i opisy z Burdy, które raczej utrudniały niż pomagały. Największą porażką, która zniechęciła mnie do szycia (tylko na krótko) była pierwsza próba uszycia bluzki. Wybrałam dość prosty w formie model z rozcięciem przy dekolcie. Wykończenie tego rozcięcia okazało się być znacznie ponad moje możliwości w tamtym czasie. Mimo to, przez jakiś czas nosiłam tą bluzkę, gdyż udało mi się wykończyć dekolt lamówką.

Jakie maszyny masz w pracowni? Czy według Ciebie są godne polecenia?

Mają pierwszą maszyną była Janome 525S, szyję na niej dość intensywnie już prawie 5 lat i do tej pory musiałam wymienić tylko żarówkę, to chyba mówi samo za siebie. Następnie uzupełniłam swoją pracownię o overloka z Lidla, który służył mi ponad 2 lata i niedawno znalazł nową właścicielkę. W marcu tego roku zakupiłam nowego overloka Janome 744D oraz cowerlok Janome CoverPro 1000CPX. Od tego czasu mój komfort szycia oraz jakość wykończenia znacznie wzrósł i z czysty sumieniem polecam te maszyny.

Inne z tej serii:

Komentarze

  1. Dziękuję za stworzenie takiej serii postów :) Pewnie jak wiele z nas, ciekawa jestem osób, które mają podobne zainteresowania. Ich sukcesów, porażek, przemyśleń… To jest chyba najlepszy cykl, jaki od lat komuś się udało wymyślić na blogach szyciowych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzoi mi miło :) Postaram się teraz dodawać wywiady regularnie :))

      Usuń
    2. Zgadzam się! W obrąbie miast (choć i to nie jest granicą - co nie Wiola? :D) można się spotkać, porozmawiać, a dzięki takim wpisom można się poznać bliżej na odległość! Super :)

      Usuń
    3. Z wrażenia byka walnęłam :D

      Usuń
    4. Ko-Z-iołku, a dlaczego miasta nie miałyby mieć obrąbków? Wszak Ty szyjąca, to i naleciałości krawieckie na języku mieć możesz :D
      Potwierdzam, obrąbki miasta nie są przeszkodą! :D

      Usuń
  2. Tak, zgadzam się w zupełności z poprzedniczką! Świetny cykl, czekam na kolejne odcinki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięuję, postaram się żeby pojawiały się regularnie :)

      Usuń
  3. Masz dziennikarskie zacięcie Liliano :) Super pomysł, będę na pewno wierną czytelniczką :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo zacny pomysł, mam nadzieję, że nie skończy się na tym jednym poście bo bardzo chętnie poczytałabym kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj możesz znaleźć pierwszy wywiad :)
      http://zapomnianapracownia.blogspot.com/2014/09/wywiady-spod-igy-1-thinking-graphic.html

      Usuń
    2. Dziękuję :) Obserwuję Twojego bloga już od dawna, ale jakoś mi umknął ten wywiad, tak samo jak nr 2 w tytule tego postu ;)

      Usuń
  5. Jestem niedługo w Szanownym Gronie Szyjących i blogów z tym związanych, ale mnie ten Twój pomysł też się bardzo podoba, więcej Was poznam, to i nauczę się więcej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe Szanowne Grono Szyjących :D Zapraszam do czytania :)

      Usuń
  6. Super, że kontynuujesz serię :) myślałam ostatnio, czy nowy wywiad się pojawi :) bardzo fajnie przeczytać, jak inni podchodzą do konstruowania i szycia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No miały się pojawiać co miesiąc,a le wysżło jak wyszło :) Teraz może będzie lepiej :)

      Usuń
  7. Super akcja z tą serią. Lubię czytać jak inni podchodzą do szycia:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szanowna Pani Redaktor !!!!

    Bardzo dobry pomysł i nie wiem dlaczego przeoczyłam poprzedni artykuł... ale już nadrobiłam
    Czekam na następne

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię La Ninę i chętnie zaglądam na jej bloga :) Wywiady są faktycznie strzałem w 10! Czytam z wieeeelką przyjemnością :) i jeszce herbatkę sobie popijam :]

    OdpowiedzUsuń
  10. Super post :) Normalnie nie mogę znaleźć czasu na wchodzenie na bloga, a tym bardziej na inne, ale na ten post się skusiłam i nie żałuję :) La Nina była ostatnio moją inspiracją twórczo-ciążową :D

    A zdjęcie na samej górze... Boskie! :) Świetnie na nim wyszłaś :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. O, jak ja lubię te wywiady :-) Sam pomysł jest świetny, spodobał mi się już przy Thinkinggraphic, a jeszcze forma - krótka, ale wyczerpująca (no, mogłoby być nawet więcej!) - fajne dziewczyny i wybór zdjęć z ich blogów - wszystko to sprawia, że czekam na każdą następną rozmowę. La Ninę czytam od dawna i podziwiam jej umiejętności wykręcania, marszczenia i zakładania dzianiny tak, że wychodzą z tego niepowtarzalne ciuchy, w których notabene świetnie wygląda. Nawet w zaawansowanej ciąży wyglądała w swoich sukienkach bardzo seksownie! :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo fajny cykl, poprzez który można poznać inne osoby szyjące i zmagające się z problemami - które ja także mam. Jak i odpowiedzi na liczne Twoje pytania, zarazem i nasze. Czekam na następny. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też chcę więcej :) czyta się z zapartym tchem...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz