Joannę "poznałam" dzięki akcji uwalniania tkanin, do której dołączyła.
Od razu spodobało mi się to co tworzy - kolory, formy i oczywiście recykling.
Zresztą nazwa bloga thinking graphic już zapowiadała co na nim znajdziemy
- żadnych bezmyślnych działań i chaotycznych kompozycji.
Zapraszam na nową serię postów na blogu - wywiady spod igły -
Mam nadzieję, że dzięki nim poznacie kreatywne osoby ukryte pod blogowymi pseudonimami
- zarówno te bardzo popularne jak i te, o których prawie nikt nie słyszał.
Przy okazji ja wyżyję się edytorsko i myślę, że to wszystko fajnie zagra.
Od razu spodobało mi się to co tworzy - kolory, formy i oczywiście recykling.
Zresztą nazwa bloga thinking graphic już zapowiadała co na nim znajdziemy
- żadnych bezmyślnych działań i chaotycznych kompozycji.
Zapraszam na nową serię postów na blogu - wywiady spod igły -
Mam nadzieję, że dzięki nim poznacie kreatywne osoby ukryte pod blogowymi pseudonimami
- zarówno te bardzo popularne jak i te, o których prawie nikt nie słyszał.
Przy okazji ja wyżyję się edytorsko i myślę, że to wszystko fajnie zagra.
Myślenie graficzne, ostre linie, wyraźne cięcia, klasyczne kolory. Co tak bardzo pociąga Cię w prostocie?
Nazwą bloga o poszukiwaniu ładnych form chciałam określić jego punkt wyjścia - to co mam w głowie i w sercu. Doceniam prostotę i wyrazistość nie tylko w estetyce, ale także w podejściu do wszystkich aspektów życia. Blog skupia się tylko na stronie wizualnej, bo taka jego forma mi odpowiada, ale chcę teraz podkreślić spójność tego myślenia. Dążenie do wyczyszczonych form w ubraniach czy otaczających przestrzeniach jest dla mnie dopełnieniem prostych zasad, myśli i emocji, dobrych relacji a także prostego, nie przetworzonego jedzenia czy minimalnej ilości posiadanych rzeczy. Oczywiście jest to ideał, do którego w każdej z tych dziedzin chciałabym dążyć. Jednak, aby coś osiągnąć trzeba mieć cel, nie zadowalać się bylejakością i przypadkowością. Uważam prostotę ze dużą wartość, bo wbrew pozorom nie jest łatwo ją osiągnąć w jej dobrej i przemyślnej formie i nie ma tu znaczenia czy chodzi o szycie sukienki czy życie szczęśliwym nieprzekombinowanym życiem. Blog jest także moim motywatorem, który sprawia, że wymagam od siebie więcej i wciąż się rozwijam.
Nie widziałam żebyś korzystała z gotowych wykrojów – dlaczego?
Odpowiadając najprościej - ponieważ bliższy jest mi proces twórczy niż odtwórczy. Bardzo lubię chwilę zawieszenia nad kawałkiem tkaniny i bieg myśli "co z tego zrobić?" Rozszerzająca odpowiedź - jestem absolwentką wydziału grafiki Akademii Sztuk Pięknych (dyplom poświeciłam częściowo zagadnieniom związanym z modą) i z pewnością plastyczne wykształcenie daje mi swobodę w poruszaniu się w różnych technikach. Korzystam z wyobraźni i intuicji bez większych oporów. Od 2 lat to szycie stało się dla mnie ważnym narzędziem, ale traktuję je podobnie jak np. rysowanie. To kolejny sposób wyrazu. Wkręciłam się też w szydełkowanie biżuteryjnych rurek z koralików. Zaadaptowałam na swoje potrzeby możliwości, jakie daje mi maszyna. Pewnie nie będę mistrzynią krawiectwa i nie o to mi chodziło na początku tej przygody, ale szalenie podoba mi się noszenie ubrań samodzielnie zaprojektowanych, skrojonych i uszytych. Znam siebie na tyle, że wiem co chcę uszyć i w czym będę się dobrze czuła. Cieszy mnie też fakt, że coraz więcej tego co powstaje w mojej głowie potrafię odwzorować w końcowej formie.
Bardzo lubię przerabiać ubrania, dawać im nowe życie. Z tego powodu jako nastolatka zaczęłam siadać do maszyny mojej mamy. Maksymalizowałam sklepowe spodnie dzwony zwężając nogawki w udach,
a poszerzając dzwonek, robiłam fantazyjne przeszycia, dodawałam kwiaty na wojskowej kurtce itp. Ogólnie odcinałam, dokładałam, dziurawiłam. Malowałam ręcznie koszulki. Minęło wiele lat, zmieniła się moda, dostęp do materiałów ale nadal uważam, że przerabianie rzeczy ma pewną wartość. Rozwija kreatywność
i pozostaje w kontrze do rozbuchanego bezrefleksyjnego konsumpcjonizmu. Lubię sklepy second hand, korzystam z nic od lat. To jest właśnie sposób podejścia do życia. Nie muszę chyba wymieniać wszystkich zalet lumpeksów, przyznam za to, że dzięki nim mam spory problem z dążeniem do posiadania minimalnej ilości rzeczy. Dobrnęłam do istoty pytania czyli dawcy materiału w postaci dużej szarej bluzy w domyśle z sh. Jest to symboliczna (ja bym wolała np. białą) genialna rzecz, z której może powstać milion innych rzeczy, nie tylko ubrań, ale też zabawek czy co tylko jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. Popieram upcykling, recykling, redesign czy jakkolwiek nazwiemy takie działania, które powodują, że zamiast biegać co chwilę do sklepu weźmiemy sprawy w swoje ręce.
a poszerzając dzwonek, robiłam fantazyjne przeszycia, dodawałam kwiaty na wojskowej kurtce itp. Ogólnie odcinałam, dokładałam, dziurawiłam. Malowałam ręcznie koszulki. Minęło wiele lat, zmieniła się moda, dostęp do materiałów ale nadal uważam, że przerabianie rzeczy ma pewną wartość. Rozwija kreatywność
i pozostaje w kontrze do rozbuchanego bezrefleksyjnego konsumpcjonizmu. Lubię sklepy second hand, korzystam z nic od lat. To jest właśnie sposób podejścia do życia. Nie muszę chyba wymieniać wszystkich zalet lumpeksów, przyznam za to, że dzięki nim mam spory problem z dążeniem do posiadania minimalnej ilości rzeczy. Dobrnęłam do istoty pytania czyli dawcy materiału w postaci dużej szarej bluzy w domyśle z sh. Jest to symboliczna (ja bym wolała np. białą) genialna rzecz, z której może powstać milion innych rzeczy, nie tylko ubrań, ale też zabawek czy co tylko jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. Popieram upcykling, recykling, redesign czy jakkolwiek nazwiemy takie działania, które powodują, że zamiast biegać co chwilę do sklepu weźmiemy sprawy w swoje ręce.
Tak, zdecydowanie, choć raczej okazjonalnie. Akurat na blogu niedawno pojawiła się bluzka, którą uszyłam bezpośrednio po powrocie ze słonecznych wakacji - ciemnopomarańczowa, prawie fluo. Jeśli zakładam coś kolorowego to właśnie w intensywnym kolorze, rzeczywiście jest to wtedy czerwony, ale też mocny róż, ciemnopomarańczowy, a ostatnio intensywny ciemny niebieski. Mam sporo takich jednokolorowych szali
i kominów, które noszę do ulubionych czarnych, białych i szarych ubrań.
i kominów, które noszę do ulubionych czarnych, białych i szarych ubrań.
Szyję na Elnie Explore 220 i wykorzystuję jej elastyczne ściegi superoverlockowe. Jest to prosty model maszyny za to dobrej firmy i jestem z niej zadowolona. Pewnie za jakiś czas skupię się na kupnie overlocka, bo ułatwiłoby to pracę np. z cieńszymi dzianinami, jednak póki co wystarczają mi ściegi elastyczne i nie narzekam na jakość szwów.
Czy taka technika szycia jak patchwork mogłaby Cię zainteresować?
Z patchworkiem mam fajne skojarzenia, ponieważ moja mama w latach 80/90tych, kiedy ciężko było kupić cokolwiek estetycznego, szyła patchworki do naszego domu. Wiem, jak bardzo czasochłonne to zajęcie i podziwiam efekty. Jednak bliższe jest mi szycie ubrań, głownie sukienek, w tym czuję się najlepiej.
Czy jest coś czego szczególnie nie lubisz w szyciu?
Od kiedy mam swoją maszynę szyję dość dużo i często, sporo się nauczyłam, głównie z obserwacji swoich błędów i podglądania wnętrz gotowych ubrań. Intuicyjnie i stopniowo podejmuję większe wyzwania, ale nie robię nic na siłę. Omijam na razie np. podszewki.Nie biorę się za rzeczy, których nie byłabym w stanie porządnie skonstruować i uszyć na domowej maszynie. Jeśli szukam dobrze skrojonej dopasowanej marynarki to idę do sklepu, bo uważam, że szycie sobie ma być przede wszystkim przyjemnością.
Fantastyczny pomysł, pisz, pisz.
OdpowiedzUsuńZaglądanie na nowe blogi inspiruje i pobudza do działania.
Podoba mi się idea. Bardzo lubię poznawać bliżej ludzi, których blogi czytuję. Wybór pierwszego bloga, a właściwie osoby, z którą przeprowadziłaś wywiad i która mogła nam siebie przybliżyć - interesujący. Zaglądam w to miejsce, podziwiam wyjątkowy klimat zdjęć i zachwycam się prostotą form.
OdpowiedzUsuńOgromnie jestem ciekawa, kto następny na tapetę :-)
rzeczywiście blog Thinking graphic jest rewelacyjny. Fajna seria :).
OdpowiedzUsuńPani redaktor :-) Super :-)
OdpowiedzUsuńFajne- takie spojrzenie przez inne "oczy" :)
OdpowiedzUsuńczekam na dalsze :D
OdpowiedzUsuńsuper
Oczywiście mam swoje typy na kolejne wywiady, ale możecie podrzucać pomysły jak chcecie ;)
OdpowiedzUsuńAle super pomysł :) Ciekawie będzie poznać osoby z blogosfery "bliżej', czekam na następne :)
OdpowiedzUsuńProooooszę Iwonkę z Ja, szycie i Paragwaj
OdpowiedzUsuńplis, plis, plis
Tak!
UsuńPodoba mi się. I pomysł z wywiadami, i wywiad z Joasią :)
OdpowiedzUsuńswietny pomysl z wywiadami i dzieki za tego bloga, bo go nie znalam, a zdecydowanie warto :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł!
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie jest poczytać o kimś twórczym, fajnie że wpadłaś na taki pomysł. Czekam na kolejne wywiady :)
OdpowiedzUsuńO fajny pomysł! Też lubię jej bloga :)
OdpowiedzUsuńA ja cały czas dążę do takiego podejścia i jakoś w dalszym ciągu mam tendencję do udziwnień na ostatnią chwilę... eeeh chyba jakaś wielka przypominajka na ścianie by się przydała ;)
OdpowiedzUsuńNo i bardzo mi się podoba pomysł na serię wywiadów :) Ciekawa jestem kto pójdzie dalej na tapetę ;)
Dobry pomysł, poznamy bliżej osoby, które tworzą z pasją i ich wewnętrzny świat pasji.:)
OdpowiedzUsuńJoasia bezapelacyjnie rządzi! :) Świetny wywiad :)
OdpowiedzUsuńSuper seria, bardzo przyjemnie czytało się ten wywiad :)
OdpowiedzUsuń