Naszywaj co chcesz, ty tam wiesz


Gdyby każdy miał takie podejście do sprawy jak moja kuzynka Agata oraz jednocześnie tak świetną artystkę/krawcową/szwaczkę do dyspozycji 
to może nie zasypywałyby nas góry śmieci.

Taka ze mnie artystka, że zgapiłam zwierza z sieci.
Główną funkcją zwierza jest zasłanianie plamy i odwracanie uwagi od pozostałych plam, 
które ciocia artystka zauważyła jak już przekazywała bluzecke.


Szycie wewnątrz maleńkiej, wąziutkiej nogawki. Taka mała rzecz a tyle radości!


Z rozpędu powstały żółte dresy na podstawie czerwonych spodni powyżej.
Tata pewnie ich dziecku nie założy (syndrom typowego samca), ale mama i owszem ;)


Tak więc naszyłam co tam chciałam i mam na chwilę spokój ;)
Was też tak cieszą stosy ciuchów  do przeróbek nadlatujące z każdej strony?

Komentarze

  1. No oczywiście, .......że cieszą:))
    Jak tylko pokazałam, że potrafię... to wpadłam jak śliwka w ...
    Najbardziej podoba mi się bluzeczka po liftingu, ...takiej jeszcze nie robiłam, fajny pomysł

    OdpowiedzUsuń
  2. Aplikacja na bluzce-cudo :) Uwielbiam czerwień, ale to portasy w odcieniach żółtego skradły moje serce :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Drugie życie starej bluzki, fajny zwierz :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Baaardzo podoba mi się lew. Bluzka wygląda lepiej jak przed :) Ja wszystkie swoje nienoszone bluzki z dzianiny namiętnie przerabiam właśnie na spodnie dla córki, póki nosi malutki rozmiar. Twoje żółte spodnie mnie urzekły.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasami przeróbka cieszy bardziej niż uszycie nowych rzeczy. Spodenki w kolorach jesieni :) Ps.Zgubiłam się ile razy próbowałam dodać komentarz na bloga,mam nadzieję że tym razem mi się uda.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie cieszyły na początku, ale teraz zaczynają kapkę przerażać. :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne podratowanie bluzeczki. Czy te portki dresowe są z rękawów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te żółte nie są strikte z rękawów tzn. rozcięłam rękawy na szwie, odciełam ściągacz i z tkaniny wycięłam tylnie części nogawek :) Potem połączyłam z przodem i dopiero doszyłam ściągacze :)

      Usuń
  8. Tia.. "O, to uszyjesz mi poszewki na jaśki! I jeszcze zasłonki do kuchni!", "Ha! super, zwęzisz mi rękawy", "A nie zrobiłabyś mi dziurek na guziki w podomce??" :-P
    Lew rządzi :-) A jak mu zrobiłaś mordkę i ogon?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie tylko nie dziurki na guziki :P
      Mordka i ogon narysowane pisakiem do tkanin - firmy SHARPIE, można kupić w empiku ;)

      Usuń
  9. I o to chodzi, świetne podejście i przeróbki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gdy zawodzą wszelkie środki piorące, naszywki są jak najbardziej na miejscu. Twój lewek jest super :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jasne, że cieszą :))) Tylko, że ja wolę zamalować ;) A już szycie w nogawkach to dla mnie koszmar :)
    Lew cudny wyszedł :)
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  12. świetnie :) ja zazwyczaj przerabiam za małe ciuchy HAnki moje stare itd.

    Lew boski :) dziury na kolanach plamy ... znam to świetnie

    OdpowiedzUsuń
  13. NO ja bardzo lubię przerabiać ciuchy :D
    A doszywanie coś do takiej nogaweczki to rzczywiście ubaw po pachy :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ależ te dzieci to mają dobrze :D
    a lew bardzo zacny!
    Takimi dresikami to nawet ja bym nie pogardziła ...

    OdpowiedzUsuń
  15. Z białej zwykłej bluzeczki powstało super dziecięce wdzianko.

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak się zastanawiam...nie prościej było rozpruć te nogawki niż męczyć się szyjąc wewnątrz skoro wąskie? A że sama szyję sporo dla mojego Marcela, to wiem, jak wąskie są dziecięce nogawki :D ale dresy boskie są, kocham dziecięce dresy miłością niezmienną. A lew i mojego Malca by zauroczył...chyba zgapię ten pomysł ;) mogę?

    OdpowiedzUsuń
  17. Z tą wąziuteńką nogawką to pewnie była masakra? Podziwiam, szanuję. Drechy cudne, a lewek faktycznie rozprasza :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Takie rzeczy miałam ale już spory czas temu, też wymyślam zwierzątka czy łaty. Z reguły kolana były pierwsze do naprawy, więc wiem jak to jest. Nie ma to jak krawcowa w rodzinie. Bardzo ładny lew i pomysłowe spodnie, tylko nie ciachnij tych używanych.:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Fajoski zwierz :-) Ja czasem też naszywam łaty na wąskie dziecięce spodnie i zawsze obiecuję sobie, że to już ostatni raz ( nigdy nie dotrzymałam słowa). Żółte portki idealne i dla chłopca i dla dziewczynki :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz