Postanowiłam dołączyć do środowego wspólnego dziergania i czytania,
chociaż ja jakaś ostatnio nieczytata jestem więc dziś będzie samo dzierganie ;)
To pierwsza taka moja zabawa i obawiałam się, że sobie nie poradzę.
Okazało się, że Magda cierpliwie odpowiada na moje pytania i wszystko dobrze wychodzi.
Zrezygnuję chyba jednak z ażuru na dole, bo jakiś zbyt lekki mi się wydaje w porównaniu do całości.
Może macie jakiś fajny pomysł na to jak można zakończyć tą chustę inaczej? Chociaż do końca jeszcze daaaleko :)
Włóczka pochodzi ze sprutego wełnianego swetra od koleżanki czyli for free.
W gratisie dorzucam kota:
1 - (nie zwraca uwagi jak go wołam) o co ci chodzi, mnie tu wcale nie ma a jak już to przecież tylko leżę
3 - przyczaję się chwilę z boku, może zaraz sobie pójdzie to się spokojnie położę
Jeśli nie chcesz robić ażuru, to może po prostu zakończ i-cordem? To fajna technika dzięki, której robótka się nie podwija, robi się taka listwa - rulonik.
OdpowiedzUsuńInstrukcja i-corda jest ujęta w moim planie, tylko jakoś ostatnio czas mi się drastycznie skurczył, ale mam nadzieję, że weekend będzie dla mojego robótkowania bardziej przychylny i uda się sfocić I-corda.
Dzięki za pomysł :) Jeszcze nie wiem co to ten I-cord, ale wygooglam sobie :)
UsuńZ zapałem obserwuję Wasze olimpijskie zmagania, ja na razie utknęłam na początku, po dwóch próbach prucia, poczekam chyba , aż skończycie.Olimpijczyk ze mnie marny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzemu utknęłaś na początku? Mnie jakoś w miarę gładko poszło tylko nonstop musiałam na schemat patrzeć ;)
UsuńChusty to dla mnie czarna magia. Kiedyś próbowałam i póki co nie mam fazy na druty żeby się tak zaprzeć żeby zacząć i skończyć, pilnując przy tym wzoru:P Założę się, że jakbyś wołała kota z kuchni, szeleszcząc przy tym torebką kitekata, wywołałabyś reakcję natychmiastową;)
OdpowiedzUsuń:) Bo trzeba się zabrać i wtedy magia pryska ;) A kot naprawdę sprawiał wrażenia jakby mnie ignorował, bo gdyby na mnie spojrzał to musiałby zejść co też potem się stało ;) Nie minęło zbyt wiele czasu a już był znowu obok przyczajony.
Usuńhehehe kot jest boski! :) na chustę czekam w całości, ale zapowiada się bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuń:) To pewnie jeszcze troszkę potrwa ;)
UsuńŚliczny kotek I jaki koci, to znaczy nieusłuchany (czyli niezależny). Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo tak bywa niestety ;)
UsuńChusta u każdego wychodzi pięknie. Przyznaję, że Makneta ma dar tłumaczenia, a dzięki jej akcji sama chwyciłam się za wiele niedokończonych prac.
OdpowiedzUsuńAnka
Mnie bardzo podoba się wersja czarna + cieniowana włóczka :)
Usuńbardzo fajnie wygląda :)), a dół może plisą z lewych oczek? kotek identycznie się zachowuje, jak mój pies :))!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Z samych lewych? w sensie z jednej strony same prawe a z drugiej same lewe? Chciałabym żeby się nie wywijał dół :)
UsuńChusta się ciekawie zapowiada. Chętnie nauczyłabym się takie tworzyć, ale już bym chyba czasu na to nie znalazła ;) Zdjęcia kota są fantastyczne :D
OdpowiedzUsuńPasowałaby do szarej sukienki co nie? ;)
UsuńHaha twój kociak zachowuje się jak mój psiak, tylko ruszę się z miejsca gdzie dziergam, wracam i już nie mam gdzie siedzieć :)))
OdpowiedzUsuńNo, a najgorzej jak to jest coś ciemnego i potem wszędzie te kłaczki :D
UsuńSuper Ci idzie :))) !!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Szkoda tylko, że tak wolno ;)
UsuńSuper kot, podobny do Ryśka moich rodziców ;) nawet miny robi podobne ;) Powodzenia z chustą :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPo reakcji kota widać, że chusta fajna i miła bo wiadomo, że na byle czym to się nie położy:-))) Kot absolutnie boski! Fajne kolory wybrałaś. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMiła nie do końca bo to wełna 100% taka gryząca, ale grzeje na bank :) Dzięki :)
UsuńW pełni podziwiam... :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie na zdjęciach- (jak nic!), jest chyba mój Mamrotek!? ;)
Może falbanka? :). Przy takiej ilości oczek to trochę masochizm, ale wydaje mi się, że będzie się ładnie komponować. Gdy obawiałam się o ilość tęczowej włóczki, miałam w planie po prostu wyrobić ją do końca i zakończyć chustę falbanką z czarnej Luny.
OdpowiedzUsuńHmmm no trochę masochizm, ale faktycznie fajnie by tu pasowała :) Muszę spróbować kiedyś z taką tęczową, bo bardzo mi się spodobała twoja wersja :)
UsuńJa nie dalam rady z ta chusta... Odlozylam na inny czas. Ale Twoja jest swietna!
OdpowiedzUsuńFajnie się zapowiada w takiej kolorystyce, taka mglista pajęczyna :) wg mnie chyba lepiej by było już bez ażuru na końcu. Podziwiam cierpliwość do takich robótek, ja się dziś wzięłam za szydełko..
OdpowiedzUsuńDzięki :) No ażuru nie będzie :)
UsuńI kiciuś też do pomocy !!
OdpowiedzUsuń