Sukienka z tego postu bez szczególnego komentarza.
Chociaż dochodzę do wniosku, że to chyba nie jest bawełna a jeśli już to na pewno z domieszką.
Jakieś takie lekko gryzące ustrojstwo, ale cieniutkie - nie żebym w wełnianym chodziła w 35 stopni :P
Bardzo ładna sukienusia :)
OdpowiedzUsuństrasznie podoba mi się ta tkanina, nie wiem na ile Cię gryzie, ale kolory ma przepiękne, zazdroszczę! :))
OdpowiedzUsuńZ tym gryzieniem to bez tragedii jest :) Nie trzeba zazdrościć, trzeba pobierać wykrój i szyć! :)
Usuńeeee musi mieć coś z bawełny bo widać, że gnietliwa, kolorek cudny
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu przypadkiem, ale nie przypadkiem dołączam do obserwatorów :) szyjesz bardzo ciekawe rzeczy :) Sukienka piękna :) zapraszam do oglądania moich uszytków :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, już idę pooglądać co u Ciebie:)
UsuńŚliczna sukienka :) i ta kwiecista z postu powyżej też jest fajna :)
OdpowiedzUsuń