W 5 krokach - jak przestać pisać bloga i wycofać się z wirtualnego życia / wspólne dzierganie #16


 

Kiedy brakuje motywacji do szycia i pisania bloga, zawsze zostaje do poruszenia temat braku motywacji.

Pewnie świetnym pomysłem byłoby zatytułowanie tego wpisu "5 sposobów na przywrócenie bloga do życia" albo "5 sposobów na przywrócenie życia do szycia." W moim przypadku, najpierw musiałabym przywrócić maszynę do szycia do życia, co niestety wiąze ze sporym wydatkiem. Co do pisania, pewnie skończyłoby się na 5 poradach jak przestać pisać bloga i wycofać się z wirtualnego życia. Taki właśnie stan nie do końca mi pasuje i z zazdrością patrzę na nowe zręcznie zredagowane wpisy i pięknie wyedytowane zdjęcia. Nawet jeśli zdarzy mi się coś napisać to ciągłe niezadowolenie i niekończące się dopieszczanie skutecznie zniechęci mnie do publikacji. Nie pomaga też porównywanie się z innymi, bo lepsze zdjęcia, bo szata graficzna, bo tekst ciekawszy a ja nie czaję wcale htmla i jak coś przestawię to na bank wszystko się nieodwracalnie pochrzani. Trzeba by jeszcze wspomnieć o mądrych wyróżnionych fragmentach tekstu na białym tle i w ramce. Szkoda tylko, że żadna czcionka nie pasuje a i mądrości ze świecą szukać. Świetnym sposobem na uniemożliwienie publikacji posta jest też odłożenie tekstu w połowie na dokończenie niewiadomokiedy. Jest bardziej niż pewne, że cała koncepcja i wena nie pojawią się już na zawołanie i post, jak wyrzut sumienia, zawiśnie w roboczych na wieki. Możliwe też, że roboczy post tak bardzo  się zdezaktualizuje, że uszyta/wydziergana rzecz będzie a) już za mała (optymistycznie: za duża), b) 3 razy przerobiona (z sukienki na spódnicę, ze spódnicy na torebkę, z torebki na etui), c) zdematerializowana czyli wyrzucona. Jestem niestety w stanie przypomnieć sobie kilka (kilkanaście?) takich postów a te nieszczęsne rzeczy dalej leża gdzieś upchnięte na wieczne niepokazanie i krzyczą z szafy jak nienakarmione zwierzątka.

Może pomożecie mi się z tym ogarnąć? Może sami macie takie zapomniane wyrzuty sumienia, których ani nie wyrzucacie ani nie kończycie? Może nie ma sensu marnować czasu i emocji na relikty przeszłości? Jak bezboleśnie rozprawić się z zapomnianą szyciową/dzierganą przeszłością? Bo przecież da się, prawda?


Jak przestać pisać bloga i wycofać się z wirtualnego życia.


1. Bądź ciągle niezadowolona z efektów, dopieszczaj w nieskończoność.
2. Porównuj się z innymi, poświęć masę czasu na rozpamiętywanie dlaczego ty tak nie potrafisz. 
3. Odkładaj skończenie tekstu/projektu na nigdy - hoduj robocze posty w nieskończoność.
4. Nawet nie próbuj zrobić czegokolwiek.
5. Zostawiaj nieskończone rzeczy i nic z nimi nie rób, trać energię na niemyślenie o nich.

Komentarze

  1. No ja to już bardzo tęsknię za twoją aktywnością tutaj. W html mogę ci poprzestawiać jak sobie tylko chcesz. Just say!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze no! No tak nie może być! właśnie dlatego, że masz "niedopieszczone", że masz inne, że jesteś tutaj soba, to dlatego tu zaglądam jejku jak ja nie lubię idealnych rzeczy! Wrrrr zapomniana pracownio weź się w Garść. Jeśli nie szycie, to dzierganie. Jeśli nie dzierganie, to malowanie. A jak nie malowanie, to fotografia, Tylko wracaj. Porównywanie siebie do innych to chyba najgorsza rzecz jaką możesz zrobić. Każdy z nas jest inny i to jest piękne

    OdpowiedzUsuń
  3. Ufff, mój blog po mału staje się takim zapomnianym kątkiem, a po kątach walają się niedokończone projekty. Ale nic im tak na prawde nie dolega oprócz tego, że na przykład lato się kiedyś tam skończyło, więc do następnego kończyć nie będę, że zmieniłam nitkę w maszynie, żeby coś naprawić (ach te przeklęte spodnie z Zary - juz dwa razy szwy poprawiałam!), a to się wzięłam za rozprasowywanie ale góra prania do prasowania mnie przygniotła... Takie małe wymówki i blog leży. Czasem nawet coś uszyję, ale zanim zrobię zdjęcia... to już zdążyło dwa razy przestać być nowe.

    Dlatego bardzo się identyfikuję z tym postem!
    Dzięki za podzielenie się!

    OdpowiedzUsuń
  4. Może zrób sobie przerwę i spróbuj odpowiedzieć sobie na pytanie po co i dla kogo prowadzisz swój blog. Czy ma on być dokumentacją Twoich prac? Jeżeli tak, to kłopoty z maszyną powodują, że na razie nie jesteś w stanie tworzyć i tym samym nie masz co publikować. Czy szycie nadal sprawia Ci radość? Jeżeli tak, to postaraj się zebrać środki na remont maszyny i wróć do tego. Nie porównuj się z innymi. Przez ostatnie lata powstała cała masa nowych blogów, ludzie mają środki na grafika, a czasem i na fotografa. Trudno z takimi konkurować. Od trzech lat planuję zaprojektować fawikonę, ale jakoś mi tak schodzi i nie mam wizji. Nie zawsze mam wenę i co pisać... Myślę, że warto jednak traktować bloga, jak swego rodzaju pamiętnik twórczy? Może jak chwilowo nie możesz szyć, to wymyśl jakiś cykl, który umożliwi Ci pisanie bez szycia. Np. o właściwościach i przeznaczeniu różnych tkanin. Twoje czytelniczki w tym i ja pewnie chętnie podciągną swoją wiedzę w tym temacie. Popatrz optymistycznie na ten początek roku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja miałam rok przerwy i czuję, że mi to dobrze zrobiło. Nieobecność nie zawsze wiąże się z jakimś moralnym upadkiem. Czuję, że mam teraz więcej chęci i pomysłów, dotarło do mnie to, że jednak lubiłam blogowanie. Przez ten rok kupiłam nowy aparat, nową maszynę i nastawiłam się na inne już blogowanie. Bo czasy się zmieniły, naprawdę widać różnice po roku, dużo blogów szyciowych jest, ale i tez dużo umarło. Zasmuciło mnie zakończenie bloga https://longredthread.wordpress.com i innych moich ulubionych. Szyciowe blogi są trudne w prowadzeniu, modowe są łatwiejsze ale ich też jest masa-tysiące.... Powodzenia życzę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja bloga trochę traktuję jak terapię, bo pisanie zawsze mi pomaga. Szata graficzna, obróbka zdjęć, programy graficzne i sprawy techniczne to moja pięta Achillesa... coś wychodzi, że całkiem sporo mam tych pięt ;)
    Nie porównuj się z innymi. To tylko przynosi frustracje. A Ty jesteś jedyna i niepowtarzalna!
    I czekam na kolejny post :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja ostatnio przy odkurzaniu znalazłam pajęczyny na półkach z materiałami.... :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. A! Zapomniałam napisać, że cudna ta czapa! Też taką chcę!

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba czytasz w moich myślach ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja myślę - just relax! Zrelaksuj się, wyluzuj i ciesz swoją pasją :-) Ja prowadzę bloga już ponad trzy lata, nie prowadzę go regularnie, ponieważ nie zawsze mam siły przy licznych obowiązkach coś tworzyć (a tym samym publikować). Mało mam też komentarzy na blogu i wielokrotnie zastanawiałam się nad tym by zakończyć blogowanie. Jednak za każdym razem po przemyśleniu sprawy stwierdzałam, że nie, nie zrezygnuję. Po pierwsze lubię tworzyć (szyć, scrapować), robię to wtedy kiedy mogę i kiedy mam siłę i chęci i lubię dokumentować moje poczynania i lubię blogować. Nawet jeśli mało osób będzie mnie czytać, nie szkodzi, robię to co lubię :-) Życzę Ci powodzenia i czekam na kolejne posty :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. OOOO, wpis o mnie :) ja też tak mam!!! Mój blog zarasta kurzem, bo ciągle jest jakies ALE... ufffff a myślałam, że tylko mnie to dotyczy... i te wyrzuty sumienia...
    Pozdrawiam cieplutko i wysyłam dobre fluidy by Cię natchnęly do pisania, bo Twojego bloga bardzo, bardzo lubię :)
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  12. znam to, mam milion rzeczy, których nigdy nie pokazałam...nawet fot nie zrobiłam, nawet posta pisać nie zaczęłam... rzeczy dawno znoszone i oddane/sprzedane itd :D łączę się w bólu - pisanie bloga boli. Ktoś je czyta w ogóle? ;P

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja mam sporo przygotowanych zdjęć / materiałów na później, ale jak już zaczynam pisać wpis, to raczej go kończę :) Jak coś uszyję, to staram się zrobić jak najszybciej sesję, więc nawet jak to przerobię czy wyrzucę, to wpis na blogu można zrobić.

    A na porównywanie się do innych nie ma rady. Sama to robię, ale myślę, że pomimo chwilowych dołków, wychodzi mi to na dobre - staram się po prostu udoskonalać bloga / zdjęcia / wpisy na miarę moich możliwości i musi to wystarczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  14. To jest bardzo dobre, co napisałaś. Nie mam bloga, ale myślę o pracy zawodowej. Dzięki, pozdrawiam. Aga

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzięki Tobie zacząłem uczyć się dziergać :) Żona jest w szoku. Całkiem dobrze mi to wychodzi.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz