Nie lubię szyć na próbę. Za każdym razem staczam ogromną walkę ze swoją niecierpliwością. Stosuję różne sposoby: włączam filmy, seriale przy spinaniu elementów szpilkami, staram się wszystko jak najszybciej wyciąć. Potem modelowanie formy, szukanie jak najlepiej poprawić to i tamto. Na nieszczęście do tych wszystkich etapów dochodzi jeszcze sklejanie wykroju i wycinanie go.
Nie zmienia to faktu, że od zawsze byłam zdania, że szycie na podstawie wcześniej nieużywanego wykroju bez modelu próbnego jest wielce ryzykowne. Takie myślenie jednak w niczym mi nie przeszkadza robić zupełnie na odwrót. W sumie najprościej wybrać swój rozmiar, zdarza się, że nawet nie według tabeli z wymiarami tylko według rozmiaru ubrań, które się nosi a potem płakać, że wykrój jest zły.
W środowisku wykrojów nie występują wykroje, które pasują na każdego*
Wykroje są konstruowane na podstawie ustandardyzowanych wymiarów - ciężko żeby było inaczej. Jeśli wpisujesz się w standardy i masz sylwetkę proporcjonalną jest spora szansa, że wszystko będzie pasowało. Jednak jeśli przez całe dzieciństwo pływałaś i masz ramiona nieproporcjonalnie szerokie do reszty sylwetki albo jeśli u góry nosisz rozmiar 36 a na dole 40 nie masz tego szczęścia.
Jeśli o mnie chodzi - Burda robi wszystko za duże, za szerokie w ramionach, u Papavero zawsze rękawy są zbyt wąskie a biust jest za wysoko. Dla pewności - absolutnie nie oznacza to, że mój bust jest za nisko. Rozwiązanie jest proste - albo uczymy się dopasowywać wykrój do sylwetki (ang. pattern fitting) albo szyjemy wory na ziemniaki z dzianiny* - jakie to szczęście, że są modne. Tak więc:
Wykrój z natury nie jest zły
On jest po prostu tajemniczy. Jeśli nie spróbujesz to nie dowiesz się gdzie Ci odstaje, gdzie jest za ciasno a gdzie za luźno. Być może wszędzie jest źle. Być może wyjawi Ci, że cycki masz wyżej niż statystyczna Niemka, ale niżej niż statystyczna Papaverowiczka. Czasem jest zbyt wyluzowany - my wręcz przeciwnie, kiedy okazuje się, że nikt nas nie uprzedził. Nie pozostaje nic innego jak tylko zacisnąć zęby i próbować dalej.
Dasz radę!!! (Wiem jaki to ból. Znam. Nie lubię też.)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńw burdzie nie chodzi o wymiary Niemek... oni ciągle kierują się badaniami antropologicznymi z lat 60tych zeszłego wieku robione na europejkach i niestety ciągle mają błędy w wykrojach, które już dawno zostały przez projektantów odzieży wyeliminowane, a papavero ma problem taki, że punktem wyjścia jest sylwetka właścicielki strony, a ona na 100% nie jest typowa, więc ciężko, żeby to co ona wyprodukuje pasowało na kogokolwiek innego...
OdpowiedzUsuńco do Papavero - ja akurat te wykroje szyję w ciemno i leżą idealnie bez żadnych poprawek ;) a z Burdą czy Anną muszę się namęczyć. Myślałam, że te wykroje z Papavero są takie genialne, a może faktycznie mam sylwetkę zbliżoną do właścicielki strony
UsuńHmm nie wiem czy faktycznie z papaverowymi wykrojami jest tak jak piszesz Majka. Może jest w tym trochę racji, bo faktycznie np rękawy są prawie zawsze za wąskie (Agnieszka ma szczupłe ręce), ale nie generalizowałabym aż tak. Wykroje są darmowe, Papavero słucha sugestii i wydaj mi się, że czasem są coraz lepsze. Ja tam bardzo lubię Papavero i nawet jeśli te wykroje nie leżą na mnie idealnie, to zawsze dostanę tam pomoc jak coś poprawic.
UsuńW pełni zgadzam się z Mają. W dodatku wykroje Burdy nie odpowiadają wymiarom z ich własnych tabel.
OdpowiedzUsuńJedyne co pozostaje - mierzyć wykroje na papierze :)
UsuńWidziałam Twoje zmagania na Papavero, podziwiam wytrwałość podczas całego tego procesy dopasowywania :D
OdpowiedzUsuń:) hehe no nie do końca jest idealnie, ale może coś z tego będzie.
UsuńTeż nie ciepię szyć na próbę. Dlatego z drogich materiałów szyję tylko według wypróbowanych i dostosowanych do mnie wykrojów, z tańszych pozwalam sobie na eksperymenty z nowymi wykrojami (zawsze wcześniej przyłożonymi do tak zwanych wykrojów podstawowych stworzonych wspólnie z moją mamą, która zna konstrukcję odzieży). Papaverowe wykroje odpuściłam sobie po dwóch próbach. ;>
OdpowiedzUsuńAha. "Zupełnie na odwrót" też mi się jednak zdarza, bo z tą cierpliwością nie tylko Ty masz problem. Hi, hi!
Taka mama to skarb :)
Usuńmasz jak ja - brak cierpliwości w szyciu ( a przy hafcie tak nie mam) - możemy to leczyć ??????
OdpowiedzUsuńHeh no chyba ciężko, ale mam nadzieję, że się da :)
Usuńprzez tą modę na workowate sukienki każdy może uszyć prostą tunikę, ale nic nie jest tak kobiece jak dobrze dopasowana sukienka, a taką uszyć to już wyższa szkoła jazdy, raz się podjęłam i uważam że to baaaardzo trudna sztuka
OdpowiedzUsuńNo każdy może i to pewnie jest ich wielka zaleta. Uważam, że samo szycie dopasowanej sukienki nie jest trudne - trudniej dopasować wykrój do sylwetki tak, żeby wszystko dobrze leżało ;)
UsuńJa mam to samo - z burdy boję się szyć bo nie wiem czego się spodziewać a z papavero szyję bo już wiem co poprawiać (akurat to samo co Ty) :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńJa raz zaryzykowalam szycie z burda bez proby i totalna klapa. A ze nie lubie poprawek teraz wole szyc na probe :-)
OdpowiedzUsuńKociak śliczny:) Koty uwielbiaj mi przeszkadzać podczas wielu prostych czynności.
OdpowiedzUsuń