*sukienka bez sensu
Wspominałam już, że oprócz prasowania lubię ręczne szycie?
Ale nie takie ręczne ręczne, że całe ciuchy ręcznie się szyje. Lubię przyszywać ręcznie lamówkę na lewej stronie na przykład.
Może być nawet kilka metrów lamówki - nie szkodzi. Szczególnie jeśli okoliczności są sprzyjające.
Przy tej sukience popeniam świętokradztwo. Przyszyłam poliestrową lamówke do jedwabiu.
Dużo metrów werdnej, śliskiej, poliestrowej lamówki. Potem prułam. Czasem można coś przyszyć tylko po to żeby móc to potem odpruć.
Pięknie narysowałam, uszyłam i wyprasowałam.
Na Chrzciny poszłam w innej sukience bo było zimno.
udział wzięli:
100% bawełna luźno tkana, lekko sprężysta - obrus z sh
100% jedwab - koszula z sh z przypadku
Może być nawet kilka metrów lamówki - nie szkodzi. Szczególnie jeśli okoliczności są sprzyjające.
Przy tej sukience popeniam świętokradztwo. Przyszyłam poliestrową lamówke do jedwabiu.
Dużo metrów werdnej, śliskiej, poliestrowej lamówki. Potem prułam. Czasem można coś przyszyć tylko po to żeby móc to potem odpruć.
Pięknie narysowałam, uszyłam i wyprasowałam.
Na Chrzciny poszłam w innej sukience bo było zimno.
fotki: sobie zrobiłam
udział wzięli:
100% bawełna luźno tkana, lekko sprężysta - obrus z sh
100% jedwab - koszula z sh z przypadku
Mój dziadek to by powiedział "fachura". Fajnie wykończona sukienka, no i lamówka pięknie przyszyta :)
OdpowiedzUsuńPiękna! Bardzo dobrze dobrana para kolorów! Ślicznie wiruje - i tak kokardeczka!! Jest strasznie ujmująca :-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam bardzo to ręczne przyszywanie. Ja nie mam cierpliwości... ;-)
Dzięki. Ta kokardka to pasek tak zawiązany
UsuńCudna! Bardzo podoba mi się połączenie kolorów, no o że recyklingowa ta kiecka to już w ogóle ekstra :)
OdpowiedzUsuńPiekna!!!
OdpowiedzUsuńA tam bez sensu :) fajna... I taka nawet dość kolorowa jak na Twój gust ;)
OdpowiedzUsuńNo nie? Jak tęcza ;)
Usuńahahhaha dobre :)
Usuńno do takiego ręcznego szycia to serio trzeba mieć nerwy :D Ale jest to zaiste bardzo odprężające ...no czasem, bo jak czas goni to jest to straszne :D
OdpowiedzUsuńZaiste prawdę rzeczesz :) bardzo odprężajace
OdpowiedzUsuńOj, coś wiem o ręcznym podszywaniu lamówki do spódnicy z koła, bardzo... uspokajające zajęcie ;) Ale zawsze warto, bo koło i lamówka świetnie do siebie pasują :)
OdpowiedzUsuńO matko, masochistka! Lubi prasować i szyć ręcznie! Czyli to czego ja szczerze nie znoszę :)
OdpowiedzUsuńAle sukienka wyszła świetnie - szkoda, że jej jednak nie założyłaś :)
Prasować też lubię, ale szycia ręcznego unikam jak ognia ;)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory na sukience, świetnie wyglądasz :)
Czemu bez sensu?!! :) Pasuje ci, a nawet jeżeli teraz jest na nią za zimno, to może poczekać do przyszłego roku. Nei dziwię ci sie, ze kupiłaś tę koszulę - piękny kolor i idealnie ożywia bawełnę.
OdpowiedzUsuńDzięki :) Koszula w sumie kupiona przypadkiem, bo dowiedziałam się, że jak biorę 5 rzeczy to szusta gratis i wzięłam tą koszulę ;)
UsuńJa jak Suzi, prasowanie dla mnie jest ok, ale ręczne szycie już nie bardzo ;) Unikam jak mogę ;)
OdpowiedzUsuńSukieneczka śliczna, uroczo zawiązałaś pasek, a ten turkus/błękit świetnie kontrastuje z brązem :)
Połączenie kolorów to jedno z moich ulubionych :) bardzo Ci do twarzy w tej sukience, kto by pomyślał, że uszyłaś ją z obrusu :)
OdpowiedzUsuńMimo, że pogoda nie dopisała, to sukienka śliczna!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba taki zestaw kolorystyczny. Brąz z zielenią też pięknie by wyglądał. Podziwiam Twoją cierpliwość, bo o ile też lubię ręczne szycie, to nie podjęłabym się poliestrowej lamówki :P Wyglądasz w tej sukience jak disneyowska księżniczka <3 Cudna!
OdpowiedzUsuńPiękna sukienka, taką to też mogłabym choćby pół nocy ręcznie wykańczać :-)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna. Uwielbiam takie przeróbki obrus i koszula z sh w tak śliczną sukienkę!
OdpowiedzUsuńfajne kolorki :)
OdpowiedzUsuńi ładne zdjęcia...szczególnie te portretowe ;)
Bardzo fajne kolory. :) Śliczna kiecka.
OdpowiedzUsuńAle śliczna <3 Uwielbiam połączenia brązu z turkusem i ta kokardka *.*
OdpowiedzUsuńBardzo ładna sukienka , założyłabym taką ! A jak tak mówię to na prawdę musi być CoŚ , bo rzadko chodzę w sukienkach..
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
Sukienka świetna :) Lamówkę też lubię podszywać ręcznie... zwłaszcza gdy okoliczności są sprzyjające :)
OdpowiedzUsuńEj, nie mogłabym Ci podrzucić spódnicy z koła do oblamowania? ;-)
OdpowiedzUsuńNo dawaj :)
UsuńHahaha, uważaj, bo gotowam to zrobić ;-))
UsuńAczkolwiek wczoraj mąż miał nudnego gościa, to obleciałam już połówkę - nie jest tak źle, jak myślałam, tylko musiałam nabrać wprawy (pierwszy raz ręcznie).
Jesteś fantastyczna i dzielna .Szyj i pruj ,dasz radę :)))
OdpowiedzUsuńBardzo ładny zestaw kolorów, ten seledyn czy może szmaragd pięknie podkreśla całość. Szkoda, że napracowałaś się tyle z tą sukienką a poszłaś w innej. Może tylko żakiecik trzeba było zarzucić. Ale to zależy jak bardzo gdzie się ochłodziło. Też lubię jak coś wiruje dołem, choć już z tymi szerokościami mi nie za pan brat. A szyć mogę ręcznie byle czasu w miarę było. :)
OdpowiedzUsuńPrzyda się na inną okazję bo bardzo fajna Ci wyszła :)
OdpowiedzUsuńSzycie ręczne to bardzo przyjemny dodatek do oglądania filmów lub seriali w domu :) Fajnie Ci wyszła ta sukienka.
OdpowiedzUsuńrównież lubie małe ręczne poprawki krawieckie :)
OdpowiedzUsuń