Motki i koteczki ;)
Pozostajemy nadal w temacie dziewiarstwa ręcznego :)
Kiedyś w sh upolowałam sweter. Robiony na okrągło (prucie!!) i bez metki. Po potarciu i powąchaniu stwierdziłam, że to chyba wełna. Nie widziałam nic ciekawego, a chciałam COŚ kupić. Pomyślałam, że nie będę pruć, tylko ciachnę na wysokości pach, nabiorę oczka, wykończę ściągaczem i będzie spódniczka :) Obejrzałam, kupiłam.
W domu okazało się, że na samym środku tyłu są 3 piękne dziurki nie do załatania...
Załamka.
Pozostało prucie (dziurki świetnie zmaksymalizują ilość wiązań...). Na początek sprułam rękawy przyszyte w nieznany mi dotąd sposób do tułowia, który w miejscu na rękawy był po prostu (uwaga!) ciachnięty nożyczkami i przeszyty parę razy na maszynie. W związku z czym część przodu i tyłu od pach w górę odpada w temacie prucia.
Załamka.
Na szczęście rękawy pruło się przyjemnie (1 rękaw - 1 długa nitka w 2 kolorach :D).
O kadłubku nie wspominam. Na pocieszenie po tej walce, po próbie ogniowej, stwierdziłam, że włoczka to raczej na pewno wełna - mięciutka, milutka, śliska i sprężysta. Cudo. Z supłami.
Tu macie instrukcję video jak połączyć włóczkę w trwały i prawie niewidoczny sposób.
Z tego swetra powstaje (już od prawie rok...) ten sweter robiony od góry (ścieg francuski - prawe oczka na prawej i lewej stronie).
Nie prezentuje się jeszcze jakoś szczególnie powalająco, ale kiedy/jeśli go skończę na pewno będzie niezły. Serio, mówię Wam!
A tutaj kolejne zdobycze z sh - sprute swetry kupione po 6-8 zł czyli jakieś 60-80 dkg włóczki + gratisy typu guziczki :)
Jest ich już sporo i (o zgrozo!) ciągle ich przybywa a meble w mieszkaniu pokrywają się
koleją warstwą mini kłaczków emitowanych przez włóczkę w trakcie prucia.
Jak widzicie Zośka namiętnie korzysta z włóczkowych szaleństw swojej pani.
PS. Obiecuję, że się poprawię i w weekend będzie coś związanego z szyciem ;)
oo jak super . co chwila coś nowego u Ciebie :) do mnie to nawet nie ma co zaglądać..pustka totalna . Lubię w Twoim wydaniu słowo - załamka :D Bardzo ładne włóczki , a sweter na pewno będzie super !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Dzięki - mam nadzieję, że uda mi się go kiedyś skończyć ;) Jednak dzierganie 2 rękawów na raz to lepszy pomysł niż po jednym osobno..
Usuńpodziwiam za wytrwałość! prucie swetrów wydaje się być mało zachęcające :)
OdpowiedzUsuń;) Zależy jaki sweter ;) Ostatnio miałam taki, którego części były zszywane łańcuszkiem więc wystarczyło jedno pociągnięcie i elementy były rozłączone ;)
Usuńdawniej dawniej dawniej wieki temu w szkole średniej tak prułam włąsnie swetry sh :D
OdpowiedzUsuńpodziwiam wytrwałość
sweter wygląda ciekawie :D
Ja w szkole średniej to pojęcia nie miałam o dzierganiu na drutach ;) Wtedy to za szycie dopiero się zabierałam ;)
Usuńooo tak tak wszędzie te kłaczki są , w nosie, w oczach, w uszach :D
OdpowiedzUsuńi na czarnym laptopie co najgorsze ;)
Usuńale fajny bedzie !
OdpowiedzUsuńTaką też mam nadzieję, że w końcu....będzie :P
UsuńChylę czoła za to prucie i jaką frajdę ma Twoja kicia:)
OdpowiedzUsuńZapomniałam dodać, zapraszam do mnie po wyróżnienie:)
UsuńNo ma frajdę mały łowca :) Dziękuję za wyróżnienie, ale raczej nie biorę udziału w takich zabawach :)
UsuńZima idzie trzeba zaopatrzyć się we włóczkę ;)
OdpowiedzUsuńŚwięta racja ;) Najlepiej tanim kosztem w czystą wełnę ;)
Usuńpelna podziwu za wytrwalosc i pomysly posylym pozdro :)
OdpowiedzUsuńOjej... ale w końcu od czego są długaśne wieczory?:P
OdpowiedzUsuńi długaśne z=swetry z sh hhihi :P
UsuńI kotek ma zabawę! :D a co do prucia to gratuluję wytrwałości, podziwiam! :D
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo szybko mi poszło - godzinka i gotowe :)
UsuńPodziwiam za wytrwałość i za to, że oprócz szycia masz jeszcze kolejną piękną pasję :))) Naprawdę podziwiam :)
OdpowiedzUsuńMiło mi ;) Zawsze bardzo chciałam się na drutach nauczyć robić :)
UsuńCzęsto właśnie w taki sposób uzupełniam swoje włuczkowe zapasy :)
OdpowiedzUsuń:D No bo to jest najlepszy sposób :D
Usuńoh, chciałabym nosem wyczuwać wełnę bez metki :D
OdpowiedzUsuń:) a nie wyczuwasz? jak się potrze tak mocno w palcach to czuć taki specyficzny zapach, jakby włosów palonych :)
UsuńGratuluje wytrwałości- po roku to ja już bym spruła i zrobiła coś innego:)
OdpowiedzUsuń:) to pierwszy, który mi jakoś w miarę dobrze wychodził tzn przeliczyłam dobrze ilość oczek z próbki i tak łatwo go nie odpuszczę ;)
UsuńNo to masz zapas pracy do wykonania, a wytrwałości Ci nie brakuje. Kiedyś też lubiłam, druty teraz wolę szycie.
OdpowiedzUsuńPrędzej widzę gotowy wyrób, choć podziwiam innych za włożoną pracę w daną rzecz. :)
Racja, że w przypadku szycia ma się szybciej efekt no i większa kontrolę nad tym co się dzieje. Jeśli na początku źle sobie oczka policzę to potem już klapa ;)
UsuńSłodziak z Twojej kici :-) Moja też zawsze rządzi się w pracowni :-)
OdpowiedzUsuńSweter na pewno będzie super. A takie łączenie pierwszy raz widzę - zawsze wiązałam supeł, a nadmiar włóczki przeciągałam po lewej stronie pod oczkami, tak żeby nie wystawał.... Bardzo ciekawe. Muszę spróbować.
OdpowiedzUsuń