Ale żeś się pan zeszmacił


Jeśli jakimś sposobem nie doświadczyliście na własnej dzianinie mechacenia się to macie wielkie szczęście :D
Ci, dla których to jakże upierdliwe zjawisko pozostaje jakimś cudem zupełnie obce douczą się tu 
(Anglicy ukrywają je pod sympatyczną nazwą piling).

Jak możemy uchronić się przed rozczarowaniem jeszcze na etapie kupowania dzianiny:

1. Przez internet - jesteśmy zdani na łut szczęścia lub opinię osoby, która taką dzianinę już kupowała (pozdrawiam JWK :))
2. Punto - małe szanse na to, że się nie zmechaci, jest to wszak "naturalna właściwość" tej dzianiny. 
Ponadto podobno "punto mechaci się od samego leżenia" [cytat Granda]
3. W sklepie stacjonarnym - jeśli widzimy drobne włoski/zmechacenia już na belce - nie łudźmy się, po praniu będzie tylko gorzej. 
Czasem jest też tak, że w sklepie ich nie widać. Wyłażą na wierzch jak tylko wejdziesz do domu. 
4. Włókna takie jak wełna mają naturalną właściwość mechacenia się - nie ma szans, z owcą nie wygrasz.



Co producenci tkanin robią, aby zapobiec mechaceniu się?

"Antypiling i zapobieganie filcowaniu.
Uszlachetnianie zwane antypilingiem to [...] metoda chemiczna, która ma na celu zapobieganie mechaceniu się tkanin. Antypiling polega na pokryciu ubrań cienką warstwą substancji chemicznych, dzięki czemu tkanina nie będzie się mechacić podczas użytkowania. Wadą tej metody jest to, że zastosowane w niej chemikalia mogą powodować zanieczyszczenie ścieków. 
W podobny sposób uszlachetnia się wełnę, by zapobiec filcowaniu i kosmaceniu się dzianin. Dzięki takiej obróbce można wyroby wełniane prać w pralce. Polega ona na poddaniu wełny działaniu chloru, enzymów lub sztucznych żywic. [...] Jednak każdy zabieg z użyciem chloru powoduje silne zanieczyszczenie ścieków. " [źródło]

Wnioski:
Albo same korzyści - dzianina się nie mechaci a ty świecąc w ciemności oszczędzasz na elektryczności, 
albo same straty - za szmatę do podłogi zapłaciłaś 100zł i na rachunki za prąd już nie starczy.

Poniżej znajdziecie fragment pisma odrzucającego reklamację zmechaconej bluzy.

"Mechacenie się odzieży z materiałów tekstylnych, nie stanowi niezgodności towaru konsumpcyjnego z umową. Brak jest podstaw technicznych, aby stopniową utratę wyglądu, uznać za wadę materiałową. Tym bardziej, że usunięcie supełków z powierzchni bluzy jest wykonalne w warunkach domowych. Zmechacenie występuje na całej powierzchni bluzy, wskazuje to jednoznacznie na cykliczne tarcie, wynikające z warunków użytkowania lub warunków konserwacji. Okresowa konserwacja wyrobu w postaci prania, prasowania, usuwania zmechaceń, drobnych zabiegów krawieckich należy do obowiązków konsumenta w ramach dbałości o produkt. Nie stwierdzono wadliwości użytego do produkcji bluzy, materiału tekstylnego. Miejscowe zmechacenia wynikają z warunków i intensywności użytkowania wyrobu.
Sprzedawca dokonał usunięcia "supełków" z połowy bluzy, sposobem domowym z zastosowaniem maszynki do usuwania zmechaceń ze swetrów. Jest to czynność bardzo prosta i szybka w wykonaniu. Reklamacja z w/w względów, nie znajduje technicznego uzasadnienia."
[źródło]

Wnioski:
1. Oddzielanie maku od popiołu* też jest wykonalne w warunkach domowych - i co z tego?
2. Stopniowa utrata wyglądu jest normalna a stopnie na sam dół są tylko dwa i do tego bardzo strome.
3. Pamiętaj - cykliczne tarcie jest szkodliwe - suche szczególnie*.
4. Jeśli zmechaciło ci się pod pachą - najpewniej masz tam złe warunki.
5. Higiena jest ważna! Pozwól swojej bluzie na odrobinę komfortu.

Tutaj możecie poczytać o doświadczeniach pewnej pani z reklamowaniem zmechaconych ubrań oraz znaleźć odnośniki do ciekawych artykułów pokazujących jak to wygląda od strony prawnej. Jednak na uznanie reklamacji tkanin bym nie liczyła...

Jeśli macie mocne nerwy to o innych absurdalnych powodach dla których odrzucano reklamacje odzieży i dodatków możecie poczytać 
tu w komentarzach.

Po pogodzeniu się z faktami przydałoby się poszukać jakichś rozwiązań...

Oprócz golarki do ubrań znalazłam taki wynalazek:
"[...] ostrą szczotkę do ubrań włożyć w starą, nylonową pończochę (czy rajstopy) i czyścić nią rozłożoną płasko dzianinę, często zmieniając położenie szczotki w pończosze, na której osiadają zebrane "kulki"."
[źródło]

In inglisz - 5 sposobów uratowanie zmechaconych ciuchów [klik]

Jeśli znacie jakieś sposoby zapobiegania mechaceniu się tkanin i dzianin to zapraszam do komentowania :)
jak uratować mechacacy sie sweter

Komentarze

  1. Ja mam maszynką mpm z media marktu. Psuje się cyklicznie, ale wymieniają za każdym razem na nową. Nadeszła pora na czwartą wymianę... Ale działa (póki działa ;) ) !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaaha mega fajna maszynka :D Ja mam z Biedronki i jeszcze się nie zepsuła ;)

      Usuń
  2. Moja maszynka jest też tą najtańszą, tyle że ja kupuję zawszę z kabelkiem.
    Innego dobrego sposobu nie znam
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi też się wydaje że maszynka to jedyne wyjście z sytuacji. Taki urok dzianiny :D Swoją drogą chwała temu kto wymyślił tą golarkę, bo wtedy zostałyby tylko metody typu opisana przez Ciebie pończocha na szczotkę :D Btw. super tytuł posta :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Golę bardzo delikatnie lekko stępioną jednorazówką, którą podbieram mężowi :) Tylko trzeba to robić bardzo ostrożnie i bez pośpiechu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No risk, no fun :D Ja wolę golarkę do tego przeznaczoną, nie lubię adrenaliny aż tak bardzo ;P

      Usuń
  5. Też znam tylko golenie, moja golarka wysiadła dość szybko, ale zwykła jednorazówka daje radę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam od jakiegoś czasu takie oto przemyślenia w tym temacie: producenci ubrań, a co za tym idzie, producenci tkanin, zakładają, że ciuch mamy nosić jeden sezon, bo przecież moda się zmienia i trzeba nas naciągnąć na kolejne zakupy. A skoro żywot ciucha taki krótki, nie warto inwestować w jakość.
    Co do punto, nie zgodzę się, że zawsze się mechaci, to chyba zależy od składu dzianiny. Miałam dwie sukienki i z trzecią przelotem do czynienia, które nie zmechaciły się mimo intensywnego noszenia. Niestety nie wiem, jaka jest zależność i jak odróżnić ziarno od plew:(
    Ja też ratuję swoje ciuchy golarką do ubrań, ale takiego sweterka, jak na zdjęciu, uratować się nie da, to najgorszy jakościowo akryl, jak sądzę. Z moich doświadczeń dziewiarskich z wełną wynika natomiast, że wełna merino (czyli z merynosa) nie mechaci się wcale, jest dużo delikatniejsza od tradycyjnej owczej wełny i zupełnie nie gryzie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ się rozpisałam;)

      Usuń
    2. Dobrze, dobrze :)
      No może na jeden sezon, ale często już w sklepie na wieszaku szmatki takie mechate wiszą ;)
      Też bym chciała te ziarna umieć rozpoznać ;)
      Uratować się da, tylko za chwilę pewnie będzie podobnie :)
      Wełna merino - zapamiętać ;)

      Usuń
    3. :)
      Najgorsze, że te szmatki ktoś kupuje. Inaczej nie opłacałoby im się tego produkować.
      Niektórym dzianinom jedno golenie wystarcza i potem już są tylko ładne;)

      Usuń
    4. No kupuje - i to za jaką kasę!

      Usuń
    5. To ja się dołączę do Kasiadj, ciuchy na jeden sezon. Już kiedyś o tym pisałam. Dostaję od koleżanki ciuchy, które dalej idą do mojej siostry społecznicy na wieś. Zawsze przeglądam czy może jaki fajny materiał na dalszą przeróbkę ... niestety z sieciówek się nic nie nadaje:( To rzeczy jednorazowe.

      Usuń
  7. Tak... mechaceniu mówimy STANOWCZE NIE!!!!!!!!!!!!!! Ale cóż zrobić... ale może jeśli tego nie da się zwalczyć to możne można spróbować pokochać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Polecam welne merino,posiadam jeden sweter z niej 70% bo reszra to sztuczne dodatki ale wcale sie nie mechaci.

    OdpowiedzUsuń
  9. W sumie to troszke sklamalam bo wlasnie znalazlam na rekawie przy szwie kilka kukeczek na tej welnie merino ale do oczyszczenia w kilka sekund. Tak jak ptzeczytalam u jednej blogerki warto zainwestowac lub kupic nawet second hand ubrania ale dobrej jakosci wtedy wszelkie problemy sie koncza. Od przeczytania tego artykulu zwracam uwage na to co na metce. Jak tylko odszukam autorke to poddam poniewaz pisze wiele wartosciowych informacji na temat tkanin. Oj alez sie rozpisalam... Lila :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś ty anonimie? ;)
      Czekam na link :)
      Second handy to właściwie jedynie sklepy w jakich kupuję ;)

      Usuń
    2. To o Marchewkową chodziło, która doszła do wniosku, że tkaniny będzie już tylko w s.h. kupować, bo te współczesne niczym od szmat się nie różnią:
      http://www.marchewkowa.pl/2016/02/co-robic-jak-szyc-ubrania-i-przekazac.html

      Usuń
  10. Kaszmir podobno też się nie mechaci, ale nie testowałam :P Mnie mechacenie też wkurza, ale niektóre włókna tak mają i zrzucanie odpowiedzialności na producentów troszkę mija się z celem. Moim zdaniem powinni jednak informować wyraźnie, że produkt tak będzie się zachowywał, bo nie każdy musi się znać na tym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam sweter 100% kaszmir i się mechaci :) Takie większe kłaczki się robią, ale z wiadomych względów mu wybaczam :D
      Czytałam coś o poliestrze, że w zależności od tego w jakiej jest technologii wyprodukowany jest rewelacyjnej jakości (odzież sportowa) lub fatalnej (sieciówki) więc pewnie od producenta też coś zależy ;)

      Usuń
  11. Niektóre materiały umiem rozpoznać po dotyku czy skulkowieje czy też nie (nazwać niestety ich nie potrafię). Jedyny sposób jaki znam to maszynki, żyletki albo po prostu obcinanie nożyczkami większych kulek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) Też mi się tak wydawało dopóki nie kupiłam 4 mb dzianiny, która jednak się mechaci ;D Takich wielkich kulek na nożyczki to jeszcze nie widziałam :i jakoś nie chcę :P

      Usuń
  12. a tam sie nie mechaci, mechaci sie i to jak jak jagorszy poliester. tez sie nabralam i wydalam duuzo kasy na kaszmirowe sweterki , wierzcie mi mechaca sie..pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D ja wydałam 6 zł więc mnie nie boli ;) jak pisałam już, ten sweterek jest tak miły i włosciaty, że mu wszystko wybaczam :D

      Usuń
  13. ja mam tez golarke i nie zawaham się jej użyć ,a jak ktos nie ma zostaje maszybka do golenia ;p

    OdpowiedzUsuń
  14. Genialny post! Zaraz go udostępnię, aby inni mogli się "dokształcić" na temat mechacenia :) A jeśli chodzi o pozbywanie się tych niepięknych i niecudownych kuleczek, to tylko strzyżarka (inaczej golarka ;))) ) Oczywiście takie ubranie jest bez skaz tylko na kilka bądź kilkanaście razy :( Ale golarka jest gotowa do pracy zawsze i wszędzie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) Dzięki. Jeśli chodzi o wełnę, to potem pomaga i się mniej kosmaci. Niestety akrylowe lub poliestrowe ciuchy nie znają litości w tej kwestii..

      Usuń
  15. oj tak mechacenie to zło..... :(

    OdpowiedzUsuń
  16. A jakaś taka pogodzona jestem z tym mechaceniem się :D I od lat używam golarki, teraz nawet nową mam, z ruchomą głowicą i co tam jeszcze i raz na jakiś czas golę i jest OK. To mi się zawsze wydawało po prostu częścią dbania o sweterki, tak jak pranie, przyszywanie guzików itp Nie przyszłoby mi do głowy reklamować, ale to jest pewnie kwestia ceny za ciuch ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zburzyłaś mi światopogląd :P Golenie swetrów to jeszcze mogę zrozumieć, ale np mechacenie się takich cienkich dzianinowych bluzek? Mam też swetry z wełny merino, które się nie mechacą więc da się ;)

      Usuń
  17. Kurde, teraz się boję, co będzie, jak się zmechacą te, które polecałam? :)
    Ja wolę ulubione swetry ogolić jednak jednorazówką, golarka do ubrań, którą mam pracuje w takim tempie, że szlag mnie trafia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;P Nie martw się, jakoś przeżyję jakby co :)
      Moje nawet dobrze sobie radzi, ale rzeczywiście troszkę czasu to zajmuje..

      Usuń
  18. http://jego-styl.pl/przygotuj-swetry-na-chlody-jak-dbac-o-welny-i-dzianiny/ Tu jest coś dla Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! jego styl ;P zobaczyłam wieeeeeelką golarkę :D lecę czytać, dzięki :)

      Usuń
  19. To może by zapodać modę na zmechacone ciuszki? I będzie po problemie ;D
    Ja zauważyłam, że sweterki skład 100% bawełna, trzymają się nieźle. No i oczywiście wspomniany merynos i kaszmir (np kaszmir z bawełną). Teraz już akrylowych w ogóle nie tykam. Najgorsze jest to, że kupując materiał często w sklepie nie znają jego składu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahhaha dobry pomysł :D Byłoby po sprawie :P
      Racja - akryl to zło. Też tak mam z tkaninami i dzianinami, że ie znam składu jak kupuję :/ Wełnę wywącham ;) ale resztę... Przecież nie będę w sklepie przypalać kawałków :D

      Usuń
  20. Swetry kupuję w zaprzyjaźnionym lumpeksie, jak nie zmechacony - to już się nie zmechaci. Jakoś nie mam tego problemu,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Ja też kupuje w sh i czasem nawet te mocno zmechacone jeśli są ze 100% wełny :) i golę i jest ok ;) Kilka swetrów kupiłam tak za 2 zł :D

      Usuń
  21. Liliana i mechacenie się :) Od pierwszego spotkania wiadomo, że tego nie lubisz :D A teraz i ta obsesja dopadła mnie i od kilku dni walczę dzielnie ze wszystkim co ma kulki :) mówiłam Ci że nawet spodnie od piżamy maltretowałam?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihihi tak, wiem, że przesadzam, ale cóż zrobić ;)
      Mówiłaś ;D Ja goliłam sweter, w którym plewiłam truskawki :P

      Usuń
  22. Mechacenie sie tkanin jest naturalne, ale nie dla wszystkich wlokien.
    Jako dziewiarka z calkiem niezlym doswiadczeniem moge sie podzielic moja wiedza na temat wlokien naturalnych - akrylowych raczej nie kupuje. Welna sie mechaci ale nie kazda. Nie jest jednak zasada, ze im drozsza welna tym mniej sie mechaci, zalezy to bardziej od splotu samego wlokna. Tak wiec - czesciej mechaca sie wlokna skrecane pojedynczo niz podwojnie czy poczwornie. Welna ktora nie przeszla obrobki chemicznej w produkcji zmechaci sie bardzo szybko. Polecam alpaki i inne welny z wloskiem, bo choc wydawaloby sie, ze takie beda mechacic sie bardziej (wlosek) to jednak ten wlosek chroni rdzen wlokna przed tarciem. Swetry z wloskami zazwyczaj mechaca sie tylko pod pachami (zbieraja sie duze kulki ktore mozna latwo oderwac bez pomocy golarki).

    Polecam tez specjalnie przygotowana welne, tzw "superwash". To welna po obrobce chemicznej, wg producentow przystosowana do prania w pralce. Niektore rzeczywiscie da sie prac w pralce, inne nie, ale superwash nie mechaca sie od noszenia tak bardzo jak inne wlokna.

    Dodatkowo dzianiny z duza zawartoscia wiskozy malo sie mechaca.

    Ja juz jestem na tym etapie, ze kupuje dzianine w sklepie i wiem, ktora sie zmechaci a ktora nie po dotyku... Ale mam nadzieje, ze komus pomoglam.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za taki fajny komentarz ;) Ja na wełnach do robótek na drutach się nie znam, ale mam z sh sweter z tej wełny superwash i nie mam mowy o mechaceniu się, troszkę jakby się "błyszczy" i na pierwszy rzut oka wydawało mi się, że to coś sztucznego. Jeśli chodzi o włostki to masz rację, mam taki z włoskiem z kaszmiru i tylko w okolicach pach robią się takie kulki duże.

      Usuń
    2. Wiem, że zaczynasz dziergać, także jeśli miałabyś wątpliwości jakich włóczek używać to chętnie podpowiem. Co do wełen z włoskami to kocham je, ale trzeba się przygotować na wyrzeczenia... alpaka jest piękna ale gryzie, alpaka z jedwabiem jest piękna, nie gryzie ale i swoje kosztuje ;), angora jest cudownie miękka ale niesamowicie obłazi wszystko czego dotknie... kaszmir kocham, ale tylko w cenach z lumpeksów :D

      Usuń
    3. No ja też lumpeksowe ceny preferuję, nigdzie indziej się nie ubieram i swetry mam wszystkie 100% wełny lub kaszmiru ;) a wszystkie razem nie kosztują ile 1 taki nowy ;) Dzięki :) Na razie dziergam ze sprutych swetrów z sh 100% pure new wool, może jak przyjdzie czas na inwestowanie we włóczkę to na pewno zapytam ;)

      Usuń
  23. Jako dziewiarka (szyję bardzo rzadko) i wielbicielka włókien naturalnych dodam swoje trzy grosze... Jak podają mądre źródła i osoby skłonności do mechacenia są skłonnościami danej owcy a nie rasy... choć mniej skłonne są rasy które maja bardziej szorstkie runo..
    Jeśli chodzi o włóczki to tutaj troszkę też zależy od ich skrętu, włóczki pojedyncze (takie których nie możemy rozdzielić na kilka składowych) mają większe skłonności do mechacenia.... no ale to kwestia przyzwyczajenia a raczej zaakceptowania tego faktu.... druga sprawa jest jak sobie radzić z efektami...
    Ja osobiście teraz golę specjalną golarką i polecam ten zakup, jest to bardzo wygodne u urządzenie, bo w zasadzie można ogolić sweterek 5 min przed wyjściem ...
    Zanim jednak nabyłam ten sprzęt, goliłam sweterki jednorazową maszynką do golenia (ciała) z drogerii... wbrew pozorom jest to sposób całkiem bezpieczny, ale jest przy min trochę zabawy, trzeba daną dzianinę rozłożyć dokładnie na płasko i delikatnie naciągnąć, żeby jej nie przeciąć, no i te ogolone kuleczki trzeba zbierać samemu ( specjalne golarki maja na nie pojemniczki) ;).... efekt jest bardzo dobry, przy czym trzeba w golenie włożyć trochę więcej zachodu i uwagi niż przy golarkach dedykowanych swetrom...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie stanowczo lepsza jest golarka na baterie lub na prąd niż maszynka :) Maszynką jednorazową jest większe ryzyko zrobienia dziury choć przy golarce tez jest to możliwe :)
      Dzięki za info o włóczkach, też się przyda bo uczę się robić na drutach i mechacących się włóczek też chciałabym uniknąć ;)

      Usuń
    2. Wiesz co ja przez lata całe goliłam jednorazówką i zepsułam chyba jedną bluzkę tak że luz, choć teraz jak mam specjalną golarkę to do jednorazówki bym już nie wróciła...
      i jeszcze jeden fakt o mechaceniu jest taki, ze jak jest włóczka mieszanka naturalnej ze sztucznym to jak naturalne się zmechaci a sztuczne zostanie może pozostać w tym miejscu taka siatka z dziurami, no będzie różnica, a przy włóczkach w całości naturalnych zazwyczaj nie ma tego efektu...

      Usuń
  24. No i jak to jest? Cykliczne tarcie na sucho niszczy i złe warunki pod pachą niszczą, czyli wniosek- by dzianina sie nie kulkowała pod pacha należy albo mieć odstające ręce albo wiecznie mokre pachy, tak? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że w końcu znajdzie się ktoś mądry kto rozwiąże tą zagadkę! :D

      Usuń
    2. No! wystarczy, że będziesz się obficie pocić i problem rozwiązany :)

      Usuń
    3. No to muszę chyba następne szycie jaków w Sosnowcu zorganizować ;P

      Usuń
    4. Jest jeszcze jedno rozwiązanie, pokochać... to tak jak ma się kota czy psa jedynym rozwiązaniem na gubienie sierści w domu, jest to pokochać ;)

      Usuń
  25. No golenie, niestety golenie. Nie mam cierpliwości do ciągle zapychających się golarek ubraniowych, dlatego golę zwykłą (trzeba tylko uważać, żeby nie przeciąć włókna). Z ciekawszych rzeczy, ostatnio ogoliłam krzesło, bo mi się zmechaciło. oO Obsesję mam na punkcie mechacenia, jak zauważę, że mam coś zmechaconego na sobie, to ukradkiem skubię te kłaczki, dopóki nie wrócę do domu, żeby móc je ogolić... Świetny post :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) ja jednak wole golarki, choć moja ostatnio zwolniła tj bateria się wyczerpuje ;P
      Krzesło hihihi niezła jesteś, ja krzesła jeszcze nie goliłam...
      Trafił swój na wego :D Oj cieszę się, że nie jestem sama, wariatka taka :P Są włosomaniaczki, będą kłaczkomaniaczki :PP

      Usuń
    2. Matko! Teraz mam psychozę. Jakoś wcześniej mało zwracałam na to uwagę, ale teraz zauważyłam, że mam dużo zmechaconych rzeczy w szafie( a jeszcze minutę temu myślałam, że mam fajne ciuchy) :) Pobiegam też sprawdzić krzesła- tu jest ok-uff :)

      Usuń
    3. :D :D padłam :D Przykro mi, że Twój szafiarski świat runął w gruzach :D

      Usuń
  26. Nie da się tego uniknąć, więc pozostaje golenie. Ja robię to zwykła golarką. Chemicznych rzeczy nie używam, gdyż jeśli zapobiegną mechaceniu to co z moim ciałem-nie chce żadnych uczuleń, które musiałabym długo leczyć nie wiadomego pochodzenia i dojdź tu potem
    co to było. Jest tu nad czym rozmyślać, dlatego chociaż coś nowego kupię to przed ubraniem piorę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te chemiczne rzeczy są używane w procesie produkcji włókien/ubrań więc nie mamy na niego wpływu :)

      Usuń
  27. No właśnie, z punto miała raz do czynienia i więcej próbować nie będę. O ile cudownie się to zszywa to później cudownie się mechaci:P Więc im prostszy krój, tym lepiej dla ubrań z tego materiału. I w ogóle z materiałów z tendencją do mechacenia, bo łatwiej golić.

    PS. nie jakiś rozwiązań tylko jakichś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Punto to zło :P Na przykład cała masa marszczeń, nie? Tylko to groteska taka, bo dzianiny mają tak fajnie, że dobrze się ukłądają jakoś tam udrapowane a tu klops!
      Dzięki.

      Usuń
  28. oo..znajomy sweter :) Swoje maszynki mam z Biedronki , w tej małej uszkodziłam ostrze..trochę się rozpędziłam za bardzo z goleniem..i mordowałam ją na mega wielkich kulkach :D Druga duża bardzo fajna , bardzo szybko się goli :)
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo fajny i do rzeczy wpis. Sama jak lubię jakiś ciuch to staram się go odnawiać na różne sposoby. Tylko warto pamiętać że lepsze maszynki są te ręczne lub większe elektryczne do odmechacania - raczej nie polecam takich małych po 5 zł. Na przestrogę aby ich nie wybierać bo słabo działają http://www.open-youweb.com/tanie-golarki-i-maszynki-do-zmechaconych-ubran-opinia/ można też zamiast elektrycznych używać maszynki tradycyjnej do golenia z żyletką, ale uwaga aby nie uszkodzić wtedy ubrania. A może ktoś ma jeszcze inne na to sposoby ?

    OdpowiedzUsuń
  30. Pozostając tak trochę w temacie reklamacji jeszcze....
    Mój kolega ze studiów, kiedy jeszcze byliśmy na studiach, kupił spodnie w Reserved. Spodnie te przypalił żelazkiem, kiedy prasował je w stanie "wczorajszym". Ale będą jeszcze ewidentnie pod wpływem, zaniósł do reklamacji. Pani w sklepie oczywiście nie chciała przyjąć reklamacji, ale upadł się, więc pani wzięła i zaczęła spisywać protokół. Na koniec pyta go z przekąsem: "czy dopisać coś w uwagach?". Na co kolega - wszak student dziennikarstwa - mówi do pani: "proszę napisać, że ja pracuję w mediach". Kobieta dopytała "słucham?!", ale potwierdził to, co powiedział wcześniej. I wiecie co? Nie dość, że gacie mu wymienili, to jeszcze dostał kupon rabatowy na 20% zniżki przy następnych zakupach :))))

    OdpowiedzUsuń
  31. Brawo za wpis. Bardzo wiele dowiedziałam się z niego o antypilingu.
    Teraz już wolę sama sobie ogolić w przyszłości niż pozwolić na zanieczyszczanie środowiska.
    Pozdrawiam
    PS. Też już Cię lubię ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz