Kto choć trochę mnie zna wie, że ostatnio (nigdy?) nie przejdę obojętnie obok zachęcającego przepisu na wypieki na drożdżach. Co więcej drożdże to bardzo wdzięczne żyjątka jeśli wiemy jak o nie zadbać - a my cały czas się poznajemy. Bywając na Instagramie ciężko obok takich przepisów nie przechodzić. Od jakiegoś czasu szukam przepisu na idealne bułki. Idealne czyli stosunkowo szybkie, proste i najsmaczniejsze na świecie - takie tam moje małe wymagania. Kiedy zobaczyłam te paluchy na instagramowych profilach onijka, jaanna71 i manufaktura_spoltów pomyślałam, że to potencjalny kandydat na moje idealne bułki.
Co więcej, miałam już pretekst do wypróbowania mojego ztuningowanego piekarnika, który w sobotę 30 grudnia otrzymał uszczelkę, której do tej pory nie miał lub miał ją w strzępach. Na tej naprawie ucierpiało na pewno spontaniczne ogrzewanie mieszkania podczas pieczenia, ale żywię nadzieję, że pomimo wszystko damy radę i nie zamarzniemy. Na wszelki wypadek kupiłam zwierzętom wełniany kocyk w secondhandzie za złotówkę. Już korzystają.
500 g mąki pszennej typ 650*
2 łyżki miękkiego masła/margaryny
1 łyżeczka soli
5 łyżek maku + mak do posypania
25 g świeżych drożdży
4 łyżki miodu
150 ml mleka
125 ml wody
1 jajko + łyżka mleka (do posmarowania)
ziarna*
ziarna*
Na wykonanie paluchów potrzebujecie około 2 godziny:
+ 15 minut na zrobienie rozczynu
+ 1 godzina na wyrastanie ciasta
+ 20 minut na wyrastanie uformowanych paluchów
+ 15 minut na pieczenie
Opis wykonania powtarzam za autorką: mąkę wyrobić z masłem jak ciasto na kruszonkę. Dodać sól, mak i rozczyn (ze świeżych drożdży robimy wcześniej rozczyn - jak go zrobić świetnie wytłumaczy Wam Dorota Z Moje Wypieki jak zrobić rozczyn). Mleko z wodą i miodem podgrzać i ciepłe wlać do pozostałych składników. Wyrobić ciasto mikserem z końcówkami do ciasta drożdżowego około 2 minuty. Zawinąć w reklamówkę i odstawić w ciepłe miejsce do podwojenia objętości - około 1 godzina. Z wyrośniętego ciasta formować wałeczki, paluchy, rogale, bułeczki - co tylko chcecie. Ułożyć na blasze i pozostawić na 20 minut, aż urosną. Posmarować jajkiem wymieszanym z mlekiem i posypać makiem (nieoniecznie). Piec w piekarniku nagrzanym do 200 stopni około 15 minut.
* MOJE ZMIANY
W mojej wersji oprócz mąki pszennej typ 650 znajdziecie mieszankę mąk, które akurat miałam pod ręką. Nie chciałam, żeby paluchy były tylko z jasnej mąki pszennej, więc dodałam jeszcze trochę mąki żytniej razowej, pszennej razowej, pszennej chlebowej. W sumie tych "innych" mąk było ok. 100 gram. Oczywiście takie modyfikacje zmieniają nieco strukturę ciasta i jego smak, ale myślę, że jeśli zmieścicie się w 100 gramach z mąkowymi wariacjami to wszystko będzie dobrze. Żeby nieco podrasować paluchy, dodałam mieszanki ziaren, których wżywałam do chleba - sezam, siemię lniane, słonecznik i dynia.
+ 15 minut na zrobienie rozczynu
+ 1 godzina na wyrastanie ciasta
+ 20 minut na wyrastanie uformowanych paluchów
Opis wykonania powtarzam za autorką: mąkę wyrobić z masłem jak ciasto na kruszonkę. Dodać sól, mak i rozczyn (ze świeżych drożdży robimy wcześniej rozczyn - jak go zrobić świetnie wytłumaczy Wam Dorota Z Moje Wypieki jak zrobić rozczyn). Mleko z wodą i miodem podgrzać i ciepłe wlać do pozostałych składników. Wyrobić ciasto mikserem z końcówkami do ciasta drożdżowego około 2 minuty. Zawinąć w reklamówkę i odstawić w ciepłe miejsce do podwojenia objętości - około 1 godzina. Z wyrośniętego ciasta formować wałeczki, paluchy, rogale, bułeczki - co tylko chcecie. Ułożyć na blasze i pozostawić na 20 minut, aż urosną. Posmarować jajkiem wymieszanym z mlekiem i posypać makiem (nieoniecznie). Piec w piekarniku nagrzanym do 200 stopni około 15 minut.
* MOJE ZMIANY
W mojej wersji oprócz mąki pszennej typ 650 znajdziecie mieszankę mąk, które akurat miałam pod ręką. Nie chciałam, żeby paluchy były tylko z jasnej mąki pszennej, więc dodałam jeszcze trochę mąki żytniej razowej, pszennej razowej, pszennej chlebowej. W sumie tych "innych" mąk było ok. 100 gram. Oczywiście takie modyfikacje zmieniają nieco strukturę ciasta i jego smak, ale myślę, że jeśli zmieścicie się w 100 gramach z mąkowymi wariacjami to wszystko będzie dobrze. Żeby nieco podrasować paluchy, dodałam mieszanki ziaren, których wżywałam do chleba - sezam, siemię lniane, słonecznik i dynia.
Super! :)
OdpowiedzUsuńwow super!
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany artykuł :)
OdpowiedzUsuńWykorzystałem ten przepis i wyszły niesamowicie! Naprawdę warto!
OdpowiedzUsuńTrudno zaprojektować idealne śniadanie, pełne kalorii.
OdpowiedzUsuńSitab pozycjonowanie Bydgoszcz\
OdpowiedzUsuńSitab, Bydgoszcz
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis, dziekuje
OdpowiedzUsuńKotek jaki pomagający w kuchni :)
OdpowiedzUsuń