Kamelpred podała kiedyś link do strony gdzie znajdziecie mnóstwo instrukcji video - pikowanie z wolnej ręki - free motion quilting.
Maszynie zachciało się pikiwać, więc z tego skorzystałam.
Chyba pomogło jej zwiększenie naprężenia nici dolnej albo po prostu inna faza księżyca.
Bardziej niż zszywanie małych kawałków kręci mnie jednak pikowanie.
Szczególnie kręci mnie, kiedy maszyna szyje jak należy a nie tylko usiłuje.
Wydaje mi się, że to jedna z niewielu rzeczy, której robienie naprawdę sprawia mi przyjemnść bez względu na to czy wychodzi idealnie czy nie.
A może to tylko efekt pierwszego razu?
Poczekamy, zobaczymy.
Maszynie zachciało się pikiwać, więc z tego skorzystałam.
Chyba pomogło jej zwiększenie naprężenia nici dolnej albo po prostu inna faza księżyca.
Bardziej niż zszywanie małych kawałków kręci mnie jednak pikowanie.
Szczególnie kręci mnie, kiedy maszyna szyje jak należy a nie tylko usiłuje.
Wydaje mi się, że to jedna z niewielu rzeczy, której robienie naprawdę sprawia mi przyjemnść bez względu na to czy wychodzi idealnie czy nie.
A może to tylko efekt pierwszego razu?
Poczekamy, zobaczymy.
A Wy o czym marzycie?
podziwiam! ja sie rozpuszczam przy maszynie przez te upały :(
OdpowiedzUsuńJa też, ale pikowanie pomaga się zrelaksować przy wysokim poziomie stresu bardziej niż siedzenie i wachlowanie się ;)
UsuńPodziwiam! A o czym marzę? O nowej maszynie.....
OdpowiedzUsuńTo tylko ja marzę o starych? ;)
UsuńNie tylko, moja mama co prawda nie marzy, ale ma starego (bardzo starego) Singera i ani myśli go wymieniac na nową :)
UsuńPikowanie wyszło Ci przepięknie. A cóż to za nakładkę masz na maszynie?
OdpowiedzUsuńO czym marzę? O własnym mieszkaniu, aby już nie wynajmować.
Nakładka wydaje mi się, że jest właśnie do pikowania. U mnie nie opuszcza się ząbków transportera, ale podnosi się płytkę ściegową (taką dźwignią) a podłożenie tej nakładki sprawia, że płytka ściegowa stabilnie stoi wyżej.
UsuńPodoba mi się to i chciałabym umieć tak pięknie pikować.
OdpowiedzUsuńMoje marzenia się wielkie, obszerne, związane z podróżami i niezależnością ;)
Fajurskie to jest! :-))) też bym chciała nową maszynę! :)
OdpowiedzUsuńSwietnie wyszlo.
OdpowiedzUsuńJa ciagle podchodze do frre-pikowania jak do jeża, nie wychodzi mi i tyle.
A o czym marze-kiedys miec prawdziwa rame do pikowania
Świetny efekt osiągnęłaś, bardzo mi się podoba taka organiczna swobodna forma! ciekawa jestem co z tego uszyjesz? :)
OdpowiedzUsuńHmm ja też jestem ciekawa ;) Chyba poszewkę ;)
Usuńmarzę żeby się ochłodziło :D
OdpowiedzUsuńaktualnie szyję bluzę z dresówki z cicikiem od lewej strony, jak mam to zmierzyć to oblewam się potem ;-)
Też lubię ten moment szycia quiltu, mam trochę wygodniej bo mam ramę, ale wczoraj pikowałam po szwach (po obu stronach szwu), kolosa 240x240 w trójkąty uffffff chwilami było ciężko, choć mam wielkiego Horizona Janome. Dlatego chylę czoła przed kobitkami pikującymi na zwykłych maszynach... choć kiedyś też tak zaczynałam.
OdpowiedzUsuńJakich nici używasz?
trochę wygodniej?! Trochę bardziej chyba niż trochę ;) Nici używam w sumie przypadkowych, najczęściej Arena. Mam też parę szpul Coats, Gutermann, a te niebiestkie to akurat były jakieś zdobyczne noname ;)
UsuńCiekawie wyszło. Ja to chyba jeszcze nie dorosłam do pikowania :)
OdpowiedzUsuńRóża
Piękne pikowanie :) Też lubię jak maszyna szyje jak należy a nie tylko usiłuje - pikowanie z wolnej ręki to wtedy czysta przyjemność :)
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńA nie udręka. Nic chyba do tej pory nie wkurzało mnie w szyciu tak, jak przepuszczanie nici czy zrywanie przy pikowaniu.
SUPER!
OdpowiedzUsuńo jeny jakie to śliczne!!! jestem zupełnie zielona w tej materii - szczególnie więc podziwiam i bardzo chciałbym opanować tę sztukę
OdpowiedzUsuńTo mój 2 raz więc chyba nie jest to takie trudne ;)
UsuńJezus Maria, ja marzę by w końcu zacząć bawić się patchworkiem. Podziwiam innych, jestem zakochana we wzorach i w pikowaniu. Sama się boję. Za to nałogowo szyję spodenki dla Synka heheh :D mój sposób na odprężenie się przy maszynie, nawet w te upały :)
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie próbowałam patchworku i pikowania. Na samą myśl o tym, ile to pracy wymaga robi mi się słabo ;) Zresztą tak ogólnie wolę szyć ubrania, które mogę włożyć i wykorzystać. Szczerze podziwiam każdego, kto ma mnóstwo cierpliwości przy szyciu patchworku i pikowaniu :)
OdpowiedzUsuńwow respekt za cierpliwość piękny efekt końcowy
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Wow wzór piękny!
OdpowiedzUsuńTak patrzę na Twoje cudeńko i ... kurcze podoba mi się to ! Ciekawie wyszło. Ja bym nie miała cierpliwości, wolę zszywać małe kawałki :) Super wzór, powodzenia w dalszym pikowaniu.:)
OdpowiedzUsuń